Jak podaje chiński dziennik „Global Times”, władze Puning w prowincji Guangdong postanowiły za wszelką cenę wykonać plan kontroli przyrostu ludności w tym roku. By zapobiec spontanicznemu wzrostowi populacji, ojcowie miasta zorganizowali specjalną kampanię mającą nakłonić mieszkańców do sterylizacji. Od 7 kwietnia pary, które już raz złamały zasadę „jedna rodzina, jedno dziecko” lub podejrzewane są o próby jej łamania, są wzywane na przymusowe „szkolenia z planowania rodziny”. Jak podały na stronie internetowej władze miasta, w przypadku osób, które się nie stawią, obowiązek uczestnictwa w szkoleniach przechodzi na któregoś z rodziców.
„Parę dni temu zadzwonił do mnie przedstawiciel władz i powiedział, że albo ja, albo moja żona mamy się stawić na sterylizację. Grozili, że w razie odmowy wezmą mojego ojca” – mówił gazecie „Nanfang Ribao” 64-letni Huang Ruifeng, ojciec trzech córek. Gdy Huang, który otwarcie przyznaje, że namawia żonę na czwarte dziecko w nadziei na syna, odmówił sterylizacji, wezwano go na szkolenia.
Szkolenia są formą aresztu – ich uczestnicy, stłoczeni w ciasnych pomieszczeniach miejskich urzędów, mają zakaz powrotu do domu. Według lokalnej prasy po paru dniach kampanii w takich „salach wykładowych” znajdowało się już prawie 1400 osób.
Władze chcą poddać chirurgicznej sterylizacji 9559 osób – kobiet lub mężczyzn (wybór należy do małżonków). Według lokalnych mediów ponad połowa rodzin już uległa presji i zgodziła się na sterylizację
„Nie ma nic niezwykłego w tym, że urzędy odpowiedzialne za planowanie rodziny przyjmują dość twardą taktykę” – stwierdził w oświadczeniu rząd Puning. Mimo krytyki prasy władze nie zamierzają wstrzymać kampanii. Obejmuje ona także inne kary, takie jak odmowa zezwoleń budowlanych dla rodziców „nadprogramowych” dzieci. „Uruchomimy dochodzenie w tej sprawie. Jeśli się okaże , że naruszono przepisy, zajmiemy się urzędnikami” – zapewniła redakcję „Global Times” przedstawicielka rządu prowincji Guangdong.