Czwartkowy zamach w Kaszmirze był najkrwawszym od dekad atakiem na siły bezpieczeństwa w regionie, który jest przedmiotem sporu terytorialnego między Indiami i Pakistanem - pisze Reuters.
Odpowiedzialność za atak terrorysty-samobójcy wzięła na siebie organizacja Jaish-e-Mohammad (JeM). Zdaniem indyjskiego rządu Pakistan pozwala terrorystom z tej organizacji działać na swoim terytorium. Islamabad odrzuca jednak oskarżenia, jakoby Pakistan łączyło cokolwiek ze sprawcami zamachu w Kaszmirze.
Kaszmir to zamieszkiwany przez muzułmańską większość region na pograniczu Indii i Pakistanu, którego część jest administrowana przez Delhi, a część przez Islamabad. Zarówno Indie, jak i Pakistan, roszczą sobie prawa do całego terytorium Kaszmiru.
Po ataku na konwój przewożący funkcjonariuszy CRPF (Central Reserve Police Force), MSZ Indii wydało oświadczenie, w którym "domaga się wstrzymania wspierania terrorystów i grup terrorystycznych działających z terytorium Pakistanu" przez rząd tego kraju.
MSZ Pakistanu wyraziło "głębokie zaniepokojenie atakiem", ale "zdecydowanie odrzuciło insynuacje części indyjskiego rządu i kręgów medialnych, które łączą atak z Pakistanem bez przeprowadzenia śledztwa".