Po wielu tygodniach impasu w trakcie rozmów irlandzkiej prezydencji (premier i szef MSZ) z szefami dwóch instytucji: Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, uzgodniono warunek, który był stawiany jako podstawa do rozpoczęcia negocjacji w sprawie wieloletniego budżetu UE na okres 2014–2020.
W reakcji na żądanie Parlamentu Europejskiego irlandzka prezydencja zapowiedziała w imieniu unijnych rządów zgodę na uzupełnienie budżetu tegorocznego. Ministrowie finansów 14 maja mają uzgodnić pokrycie rachunków na kwotę 7,3 mld euro. Brakujące 3,9 mld euro będzie przedmiotem osobnego porozumienia wczesną jesienią. Wiadomo nieoficjalnie, że sprzeciwia się temu grupa krajów – Wielka Brytania, Holandia i państwa skandynawskie. Ale to zbyt mało, by zablokować nowelizacje tegorocznego budżetu. Z grupy opornych wycofały się bowiem Niemcy i Francja. One nie podważają konieczności dopłacenia za legalnie wydane z unijnego budżetu pieniądze. Ale chciały rozłożenia tych płatności na raty. Porozumienie o dwóch transzach wychodzi naprzeciw ich oczekiwaniom.
Jeśli 14 maja będzie zgoda odnośnie do budżetu rocznego, to droga do uchwalenia budżetu wieloletniego staje otworem. Nowelizacja finansów na 2013 r. była uznawana za największą przeszkodę. Teraz pozostaje dyskusja nad pozostałymi postulatami PE. Mało kontrowersyjny jest punkt o tzw. elastyczności, czyli możliwości przesuwania niewykorzystanych środków na kolejny rok. Mniej jasny jest warunek tzw. klauzuli rewizyjnej na półmetku nowego okresu budżetowego. PE nie określił, jak daleko ma iść taki przegląd. Polska, i inne kraje-beneficjenci polityki spójności, opowiada się za ograniczeniem tego prawa. Bo przy głębokim przeglądzie państwa płatnicy mogłyby odczuwać pokusę ograniczenia transferów dla tych, którzy np. przez pierwsze lata perspektywy budżetowej wolniej wykorzystują przyznane im fundusze. Innym niejasnym elementem jest reforma środków własnych, czyli zasad finansowania budżetu w przyszłości. Eurodeputowani chcieliby osobnych źródeł, na przykład wspólnego unijnego podatku, który miałby stopniowo zastępować składki narodowe. Rządy nie zgodziły się na ten postulat na okres 2014–2020, PE będzie naciskał na obietnice przeprowadzenia reformy w przyszłości.
Jeśli rzeczywiście dojdzie teraz do konkretnych rozmów o budżecie wieloletnim, to jest szansa na jego przegłosowanie w lipcu, czyli przed przerwą wakacyjną w PE. – Jeśli tak się stanie, to płynne wydawanie środków od 1 stycznia 2014 roku stanie się możliwe – mówi „Rz" Patrizio Fiorilli, rzecznik Komisji Europejskiej. Według niego czasu nie ma wiele, ale jest to wykonalne z punktu widzenia przygotowania wszystkich regulacji sektorowych do końca roku.
PE nie ma zastrzeżeń do wielkości budżetu. A więc obiecane Polsce ponad 100 mld euro nie są zagrożone.