Celem wszystkich nowości jest zmniejszenie ilości śmieci, które trafiają na wysypiska lub do spalarni i zwiększenie poziomu recyklingu. W niechlubnej czołówce branż najbardziej szkodliwych dla środowiska, pochłaniających najwięcej zasobów i generujących wielkie ilości odpadów, jest branża odzieżowa.
Gdzie dziś wyrzucamy zużyte ubrania?
W tej chwili w Polsce wyroby włókiennicze co do zasady nie są objęte systemem selektywnej zbiórki odpadów. Najczęściej trafiają do odpadów zmieszanych. Można je również oddawać do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadków Komunalnych (PSZOK). Samorządy przyznają jednak, że do PSZOK-ów trafia tylko niewielki odsetek tekstyliów.
Oprócz systemu samorządowego mamy też system zbiórek prowadzony przez różne firmy i organizacje pozarządowe. Część zebranych w ten sposób rzeczy trafia do drugiego obiegu, część wykorzystywana jest do produkcji tzw. czyściwa. Powoli opracowywane są też technologie pozwalające na przerabianie ubrań na inne surowce – np. kompozyt tekstylny, z którego mogą być wyrabiane przedmioty codziennego użytku. Inną praktyką jest wykorzystanie tekstyliów do produkcji tzw. paliw alternatywnych (RDF).
Czytaj więcej:
Dlaczego wprowadzane są zmiany w gospodarowaniu tekstyliami?
Jak czytamy w materiałach Parlamentu Europejskiego (PE) „przeciętny Europejczyk i Europejka kupują co roku prawie 26 kg i usuwają około 11 kg tekstyliów. Używane ubrania mogą być eksportowane poza UE, ale są głównie spalane lub składowane (87 proc.)”. Recyklingowi na nowe ubrania poddaje się tylko 1 proc. odzieży. Według szacunków Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) globalna produkcja włókien tekstylnych w ciągu ostatnich 20 lat prawie się podwoiła (z 58 mln ton w 2000 r. do 109 mln ton w 2020 r.) i cały czas rośnie. EEA przewiduje, że w 2030 r. będzie to 145 milionów ton.