Marsz Niepodległości 11 listopada jak zwykle ogniskował uwagę polityczną. Ale tym razem konkurencja była zaciekła ze względu na kontekst. Poza tym odbyły się tradycyjnie rozliczne uroczystości i wydarzenia z udziałem władz państwowych.
– Wielka Rzeczpospolita jest i będzie naszym udziałem, potrzebne są tylko dwie wartości – bezpieczeństwo i gospodarka – powiedział rano 11 listopada wicepremier i szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz. „Polska silna, dobrze uzbrojona i zjednoczona wokół sprawy suwerenności i bezpieczeństwa to nasze wspólne narodowe zadanie. Żyjemy w czasach i w miejscu, gdzie NIEPODLEGŁOŚĆ nie jest nikomu dana za darmo i na zawsze” – to z kolei fragment przesłania premiera Donalda Tuska z okazji 11 XI. Jak poinformowało jednak CIR (Centrum Informacyjne Rządu), premier przeszedł „zabieg medyczny” i dlatego nie pojawił się na uroczystych obchodach 106. rocznicy odzyskania niepodległości. Wróci do pracy w środę.
Podczas obchodów, obok prezydenta Andrzeja Dudy z małżonką, dało się zauważyć m.in. marszałka Sejmu Szymona Hołownię, marszałek Senatu Małgorzatę Kidawę-Błońską oraz wicepremierów: Władysława Kosiniaka-Kamysza i Krzysztofa Gawkowskiego. Swoje przesłanie miał prezydent. Nie obyło się bez odwołań do wojny. – Mrzonką jest, jak wydaje się niektórym, że Europa może sama zapewnić sobie bezpieczeństwo. Niedawno zorientowano się, że zasoby chociażby amunicji w Europie wystarczyłyby zaledwie na kilka dni walki na froncie obrony Ukrainy przed rosyjską agresją – powiedział prezydent.
Czytaj więcej
Co jest „naprawdę warte poświęceń po powstańczym dziele”, kiedy walka skończona? Zadać mogli sobie to pytanie Polacy pod koniec XIX wieku. W roku 1918 i 1989. O to samo mogą zapytać dziś.