Prezes Najwyższej Izby Kontroli o 20 km przekroczył dozwoloną prędkość. Wykroczenie zarejestrował fotoradar. Inspekcja Transportu Drogowego nie mogła wystawić mandatu, bo prezesa NIK chroni immunitet. Wniosek ITD o jego uchylenie, jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, trafił do Sejmu, a Komisja Regulaminowa, Immunitetowa i Spraw Poselskich ma zająć się nim w ciągu najbliższego pół roku. – Potwierdzam, że sprawa ta znajduje się w przyjętym porządku obrad na przyszły rok – mówi nam Kazimierz Smoliński (PiS), przewodniczący komisji.
Kierował prezes
Sprawa zwykłego drogowego mandatu w przypadku prezesa NIK nie jest prosta. Siedem lat temu rząd PO-PSL zmienił przepisy i pozwolił, by chronieni immunitetem sędziowie, prokuratorzy i parlamentarzyści mogli przyjąć mandat od policjanta bez informowania Sejmu – jak zwykli obywatele. Dzięki temu liczba wniosków komendanta głównego policji czy szefa ITD o uchylenie immunitetu spadła do zaledwie kilku rocznie. Sejm nie zmienił jednak prawa w przypadku prezesa Najwyższej Izby Kontroli. – Prezes NIK nie może sam zrzec się immunitetu, musi zrobić to Sejm. Wygląda na to, że doszło do niedopatrzenia podczas tamtej nowelizacji – przyznaje poseł Smoliński.
Czytaj więcej
PiS stara się odebrać Marianowi Banasiowi kontrolę nad kluczowym organem w jego instytucji. Stawką jest to, jakie nieprawidłowości trafią do raportów.
Zapytaliśmy prezesa Banasia o zdarzenie drogowe. Pytania wysłane do rzecznika prezesa NIK Łukasza Pawelskiego pozostały bez odpowiedzi. Sam prezes ignoruje telefony z „Rzeczpospolitej”.
Monika Niżniak, rzeczniczka ITD, odmawia nam odpowiedzi na pytania. – Inspekcja Transportu Drogowego nie będzie wypowiadała się w tej sprawie – stwierdza.