Zaprezentowane w ubiegłym tygodniu wnioski poznańskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli za lata 2021–2023 nie pozostawiają złudzeń: funkcjonujące dzisiaj rozwiązania nie przeciwdziałają skutecznie problemu przemocy domowej ani nie poprawiają realnie sytuacji jej doświadczających.
Kontrola NIK w sprawie przemocy domowej: brakuje bezpiecznych miejsc dla osób jej doświadczających
– Myślę, że ogólna sytuacja ofiar przemocy nie jest już tak katastrofalna, jak pokazuje ten raport – uważa jednak adwokat Grzegorz Wrona, ekspert ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie. – Na pewno poprawiła się kwestia dostrzegania tej stosowanej wobec dzieci. Wiemy jednak, że ich liczba jest większa, niż wskazują statystyki – ok. 60 tys. przypadków rocznie. Myślę, że znacznie więcej osób, niż to ustalono, nie alarmuje też, że padło ofiarą przemocy, bo nie wierzą, że system im pomoże – ocenia.
Dla nich – jak wynika z kontroli NIK – nie było wystarczającej liczby placówek, w których mogłyby znaleźć bezpieczne miejsce. Według mec. Wrony problemu nie rozwiązała nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej, która weszła w życie w czerwcu 2023 r., bo go nie obejmowała.
– Dostępność miejsc w specjalistycznych ośrodkach wsparcia i interwencji kryzysowej się nie poprawiła, a – jak trafnie zauważyła NIK – w niektórych miejscach kraju może być praktycznie zerowa – komentuje mec. Wrona.
Jak wykazała Izba, 25 proc. doświadczających przemocy w ogóle nie szukało pomocy, bo większość z nich nie wierzyła, że ją otrzyma (wiele wstydziło się przyznać, że w ogóle jej doświadczyło, a niektóre nie wiedziały, gdzie się zgłosić).