W środę około 19:00 młody człowiek oddał dziesięć strzałów w gejowskim barze Tepláreň w centrum słowackiej stolicy. Zginęło dwóch gejów, a kelnerka została ranna. Ciało 19-letniego zabójcy znaleziono następnego dnia rano, popełnił samobójstwo tym samym pistoletem, z którego strzelał w barze.
- Nie sądzę, że można to nazwać przypadkowym zdarzeniem. To konsekwencja homofobii, od dawna obecnej w społeczeństwie słowackim, radykalizacja i polaryzacja zaszła tak daleko - mówi rp.pl Michal Hvorecký, najbardziej znany słowacki pisarz młodszego pokolenia.
- Zabójca to typowy zwolennik suprematyzmu i rasizmu, zafascynowany Andersem Breivikem, zamachowcami na meczety w nowozelandzkim Christchurch i synagogę w Kalifornii. Zradykalizował się pod wpływem mediów społecznościowych. Pochodził z neofaszystowiskiej rodziny, jego ojciec kandydował z radykalnej partii Ojczyzna. Ten młody człowiek był bardzo zdolny, chodził do elitarnej szkoły, perfekcyjnie znał angielski. To samotnik, wciąż siedział w sieci, ojciec odmówił jednak udzielenia mu pomocy psychologicznej - dodaje Hvorecký.
Karen Henderson, brytyjska politolog od przeszło 30 lat mieszkająca na Słowacji, uważa, że większość słowackich polityków można uznać za homofobicznych, sprzeciwiają się legalizacji związków tej samej płci. - Ale nie chcę oskarżać polityków za to, co się stało. Ja zresztą za bardzo homofobii nie dostrzegam, ale poruszam się w swojej bańce - dodaje w rozmowie z rp.pl.
To zbrodnia motywowana nienawiścią do społeczności LGBT, uznała prokuratura. Jak podawały słowackie media, 19-latek zamieścił przed zamachem długi manifest w mediach społecznościowych, pełen homofobicznych i antysemickich haseł, pochwał białej rasy i wyrazów podziwu dla Breivika. Wcześniej robił sobie selfie pod gejowskim barem Tepláreň, kręcił się także koło szkoły żydowskiej w Bratysławie i domu premiera Eduarda Hegera, co wzbudziło podejrzenia, że mógł i tam planować ataki. Szefa rządu jako cel wymienił zresztą w internetowym manifeście.