Państwo Środka często podejmuje się projektów budowlanych na ogromną skalę. Słynna przed laty tama Trzech Przełomów zmieniła oś orbity Ziemi. Od pewnego czasu Chińczycy przenoszą do siebie całe zagraniczne miasta (włoska Wenecja, austriackie Hallstatt, części Salzburga i Innsbrucku). Chińczycy lubią też parki rozrywki. Przed kilkunastoma dniami z prezydentem Chin widział się szef Disneya, by wspólnie świętować sukces największego Disneylandu otwieranego w Szanghaju.

Obecnie, w mieście Yinchuan, oddalonym o ok. tysiąc km na zachód od Pekinu trwa budowa muzułmańskiego parku rozrywki. Mają znaleźć się w nim meczety, repliki arabskich ulic i widowiska inspirowane opowieściami z tysiąca i jednej nocy. Wszystko zgodne z linią partii - będzie więc np. można się dowiedzieć, że Alladyn naprawdę urodził się w Chinach.

Koszt przedsięwzięcia szacowany jest na 3,5 mld dolarów. Disneyland z Szanghaju był o 2 mld droższy. Promowanie islamu w nadzorowany przez państwo sposób to metoda na polepszenie relacji z państwami leżącymi na trasie Nowego Jedwabnego Szlaku - tak Chiny określają aktualnie promowaną strategię gospodarczą. Do dyspozycji w Yinchuanie zostanie oddany także port lotniczy z bezpośrednimi połączeniami do Jemenu czy Malezji, by dać tamtejszym muzułmanom możliwość integrowania się z chińskimi braćmi w wierze.

Inicjatywa ma również pomóc w poprawieniu relacji chińskich władz z lokalną społecznością muzułmańską. Od dekad Chiny mają problem z separatyzmem powstającym na zachodzie kraju w prowincji Xinjiang. Na przełomie roku także Daesh starało się obudzić pokłady islamskiego ekstremizmu u Chińczyków, zamieszczając w sieci odezwę po mandaryńsku.