IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” zapytał Polaków o to, czy wprowadzili już w swoim gospodarstwie domowym jakieś oszczędności. Większość badanych udzieliła odpowiedzi przeczącej, ale w obszarach np. rezygnacji z używania samochodu, co wiąże się z wysokimi cenami paliwa i wydatków na kulturę, twierdząco odpowiada ok. 40 proc. badanych.
Mniej jedzenia i pralek
Jakie jeszcze koszty jesteśmy skłonni ciąć? 33,6 proc. badanych deklaruje rezygnacje z zakupu sprzętu AGD i elektroniki, 30,3 proc. oszczędzi na planach urlopowych, 26,3 proc. chce ograniczać zużycie energii, zmniejszając w domu temperaturę. Osobna kategoria to wydatki na żywność: jedna trzecia badanych (31,2 proc.) wskazuje, że kupuje jej mniejsze ilości, 15,7 proc. twierdzi, że decyduje się na jej niższą jakość, a 28,3, że w żywność i ubrania zaopatruje się wyłącznie na promocjach.
Wyraźnie widoczna jest różnica ocen w zależności od płci: kobiety są oszczędniejsze, np. 43 proc. pań twierdzi, że oszczędza na ilości kupowanego jedzenia, podczas gdy wśród panów to tylko 26 proc. Na promocjach zaopatruje się 43 proc. kobiet i 13 proc. mężczyzn. Co ciekawe, rezygnacje z planów urlopowych deklaruje 46 proc. kobiet i tylko 16 proc. mężczyzn. Czyżby wybierali się na urlop samotnie?
– Kobiety z reguły są ostrożniejsze – mówi ekonomista, prof. Witold Orłowski z Akademii Vistula. – A może chodzi o męską dumę, która powstrzymuje przed przyznaniem, że ktokolwiek może narzucić nam oszczędności?