Katarzyna Jachimowicz pracowała jako lekarz rodzinny jednej z przychodni.
Jak pisze Gosc.pl, gdy w 2008 roku negocjowała umowę o pracę, zastrzegła, że w związku z klauzulą sumienia nie będzie kierować pacjentek na aborcję ani aplikować im domacicznych wkładek wczesnoporonnych. To zastrzeżenie było wówczas zgodne z norweskim prawem.
Później jednak prawo stosowania klauzuli sumienia uległo zmianie, a dr Jachimowicz została zwolniona z pracy za odmowę stosowania wkładek. "Gość" zapewnia, że inni lekarze z przychodni również nie zakładają ich pacjentkom, ale powołują się na brak kompetencji, a nie na klauzulę sumienia.
Jachimowicz po utracie pracy znalazła na oddziale psychiatrycznym, gdzie klauzula sumienia nie odgrywa roli. Postanowiła jednak zaskarżyć decyzję poradni, walcząc, jak tłumaczy "o wolność sumienia dla wszystkich norweskich lekarzy".
Sąd I instancji w mieście Notodden w regionie Telemark odrzucił pozew lekarki. Jak tłumaczyła Jachimowicz, sąd uznał, że powoływanie się przez nią na klauzulę sumienia dyskryminowało kobiety, którym odmówiła założenia wkładki.