Choć 500+ wciąż jest najczęściej wypłacane w postaci finansowej, to przybywa rodzin, które otrzymują je w postaci rzeczowej. Z danych Ministerstwa Rodziny i Pracy, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że w czerwcu przekazano 1792 świadczenia w postaci rzeczowej. To o 138 więcej niż w maju i o 196 więcej niż w kwietniu. W czerwcu uprawnionych do pobierania 500+ było 3,9 mln dzieci.
Dla porównania, w grudniu ubiegłego roku (program wszedł w życie 1 kwietnia 2016 r.) w takiej formie przekazano 1202 świadczeń.
– Wówczas świadczeń w takiej formie było mniej, bo w pierwszych miesiącach działania programu trudno było mówić o jego marnotrawieniu. Pierwsze świadczenie z reguły było pieniężne. Dopiero po jakimś czasie urzędnicy podejmowali decyzję o zamianie – tłumaczy „Rzeczpospolitej" minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska. Dodaje, że i tak świadczenia w formie rzeczowej to kropla w morzu wszystkich wypłat w ramach programu 500+. Jest to zaledwie 0,05 proc. wszystkich świadczeń. W 2016 r. odsetek ten wynosił 0,02 proc.
Zmiana formy przekazywania 500+ z finansowej na rzeczową może nastąpić tylko w wyjątkowych sytuacjach. Twórcy programu założyli, że rodzice będą najlepiej wiedzieli, jak te pieniądze wydać. Ważne, by wydano je na dzieci. Gdyby jednak rodzice się z tego nie wywiązywali, możliwa jest zamiana formy wypłacania 500+ nie tylko na pomoc w formie rzeczowej, tj. np. żywność, ubrania, lekarstwa, itp. Z tych pieniędzy bywają też opłacane kursy językowe, żłobek, przedszkole, basen, teatr, koszty internatu, obiady w szkole czy czynsz. Rodziny czasami dostają też bony towarowe z adnotacją, że ze sprzedaży wyłączone są wyroby tytoniowe i alkoholowe.
Najwięcej świadczeń rzeczowych przekazywanych jest rodzinom na terenie województwa śląskiego. W czerwcu było ich 416. To oznacza, że więcej niż co czwarte świadczenie rzeczowe w Polsce przekazywane jest właśnie w tamtym regionie. Sporo było ich w województwie zachodniopomorskim – 174 i na Pomorzu – 130.