Spór o polski na Łotwie

Nie dopuścimy, by szkoły polskiej mniejszości przeszły na łotewski – mówi Ryszard Stankiewicz, przewodniczący Związku Polaków na Łotwie

Publikacja: 29.03.2012 19:58

Ryszard Stankiewicz

Ryszard Stankiewicz

Foto: archiwum prywatne

Na ostatnim zjeździe Związku Polaków na Łotwie podniesiono kwestię przejścia szkół mniejszości narodowych na język łotewski. Czy polskie szkoły rzeczywiście są zagrożone?

Ryszard Stankiewicz: Od końca lat 90. polskie szkoły działają na podstawie modelu „40 na 60". To znaczy, że 40 procent zajęć odbywa się po polsku, a 60 procent po łotewsku. Od czasu do czasu wraca dyskusja na temat przejścia szkół w całości na język państwowy, ale te plany nigdy nie nabrały konkretnego wymiaru. Teraz pojawił się pomysł, żeby łotewski obowiązywał w przedszkolach i w pierwszych czterech klasach podstawówki. Nie ma jeszcze dokładnych założeń tego projektu, ale chcemy od razu zasygnalizować nasz sprzeciw. Nie dopuścimy do tej zmiany. Chcemy wzmacniać pozycję języka polskiego.

W jaki sposób?

Proponujemy, żeby polski był językiem regionalnym w Łatgalii, która jest największym skupiskiem Polaków. Na Łotwie sprawy polskie nie są na pierwszym planie, głównym problemem jest tu ogromna mniejszość rosyjska. W mediach funkcjonuje dwubiegunowy podział na Łotyszy i mieszkańców rosyjskojęzycznych. O nas mało się mówi. Dlatego próbujemy regularnie o sobie przypominać i przebijać się ze swoimi projektami.

Jakie korzyści może przynieść uznanie polskiego za język regionalny?

Będziemy mogli liczyć na wsparcie finansowe nauki polskiego czy wydawania książek po polsku. To bardzo umocniłoby naszą pozycję, ale na razie trudno powiedzieć, czy uda się przeforsować ten projekt. Nie ma jeszcze oficjalnej reakcji na nasz postulat.

Jak Polakom układają się stosunki z łotewskimi Rosjanami?

Na ogół wzorowo. W Dyneburgu regularnie organizujemy wspólne imprezy kulturalne. Ostatnio Rosjanie mieli do nas pretensje, bo Związek Polaków na Łotwie nawoływał do głosowania w referendum przeciwko uznaniu rosyjskiego za drugi język państwowy. Choć tak naprawdę głos dwuprocentowej polskiej mniejszości nie miał dużego znaczenia. Stoimy na stanowisku, że jedynym państwowym językiem na Łotwie powinien być łotewski. Języki mniejszości narodowych mogą być językami regionalnymi.

Podczas ostatniej wizyty na Łotwie prezydent Bronisław Komorowski mówił, że stosunki między Polakami a Łotyszami są wzorowe. Czy jest tak dobrze?

Pomijając ostatnie zamieszanie w sprawie szkół, nasze stosunki układają się bardzo dobrze. Nie ma też żadnych zaszłości historycznych. Dobrze wspomina się polsko-łotewską walkę z bolszewikami o niepodległość Łotwy. Staramy się pielęgnować nasze tradycje, ale pozostajemy lojalni wobec państwa łotewskiego.

Na ostatnim zjeździe Związku Polaków na Łotwie podniesiono kwestię przejścia szkół mniejszości narodowych na język łotewski. Czy polskie szkoły rzeczywiście są zagrożone?

Ryszard Stankiewicz: Od końca lat 90. polskie szkoły działają na podstawie modelu „40 na 60". To znaczy, że 40 procent zajęć odbywa się po polsku, a 60 procent po łotewsku. Od czasu do czasu wraca dyskusja na temat przejścia szkół w całości na język państwowy, ale te plany nigdy nie nabrały konkretnego wymiaru. Teraz pojawił się pomysł, żeby łotewski obowiązywał w przedszkolach i w pierwszych czterech klasach podstawówki. Nie ma jeszcze dokładnych założeń tego projektu, ale chcemy od razu zasygnalizować nasz sprzeciw. Nie dopuścimy do tej zmiany. Chcemy wzmacniać pozycję języka polskiego.

Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Społeczeństwo
Kultura i imperializm. Rosyjscy twórcy wciąż mają dużo odbiorców w Ukrainie