Centralne Biuro Antykorupcyjne od 17 kwietnia ma nowego wiceszefa. To Marcin Stec, który w CBA pełni służbę od 2007 roku. Zgodnie z tzw. ustawą antykorupcyjną, czyli ustawą o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, powinny one w ciągu 30 dni od powołania złożyć wpis do rejestru korzyści. Wiadomo, że Stec nie zrobił tego w terminie.
Dlaczego? W odpowiedzi na nasze pytania CBA stwierdza, że wiceszefowie tej służby nie mają takiego obowiązku. Problem w tym, że „nie mający takiego obowiązku” Stec złożył wpis po tym jak pytania w sprawie wysłała „Rzeczpospolita”. CBA twierdzi, że zrobił to „mając na uwadze względy transparentności i specyfikę kierowanej instytucji”, podkreśla też, że Stec nie przyjmuje żadnych korzyści.
Do rejestru korzyści wpisuje się informacje o pełnionych odpłatnie stanowiskach, sponsorowanych wyjazdach, udziałach w organach fundacji, spółdzielni lub spółek, a także o prezentach i innych darowiznach o wartości przekraczającej połowę minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Czytaj więcej
Ścigana listem gończym Katarzyna G. ujęta przez policję zaczęła odbywać wyrok za przywłaszczenie 9,2 mln zł.
Marcin Stec nie jest jedynym członkiem kierownictwa CBA, który złożył deklarację po terminie. Zgodnie z informacjami na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, która prowadzi rejestry korzyści, szef CBA Andrzej Stróżny (nie ma wątpliwości, że musi składać oświadczenia) zrobił to po ponad dwóch miesiącach od powołania, a drugi z wiceszefów, Daniel Karpeta – po ponad trzech.