Wybory samorządowe 2014: radni tylko z jednego komitetu wyborczego

W ostatnich wyborach samorządowych szesnaście razy wszystkie osoby wybrane do rady gminy kandydowały z tego samego komitetu wyborczego.

Publikacja: 28.11.2014 18:12

Wybory samorządowe 2014: radni tylko z jednego komitetu wyborczego

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik PG Piotr Guzik

- System większościowy może wyrażać zróżnicowanie lub jednolitość. To w rękach wyborców pozostaje co wybiorą przy urnach – wskazuje dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Na najniższym szczeblu samorządu po raz pierwszy przeprowadzono na podstawie nowej ordynacji wyborczej wybory do organów stanowiących gmin. W opublikowanych przez komisarzy wyborczych obwieszczeniach o wynikach elekcji można było zauważyć kilka niespotykanych wcześniej przypadków. Jednym z nich były samorządy, w których sto procent miejsc do rady gminy trafiło do kandydatów jednego komitetu wyborczego.

Uchwalony w 2010 r. kodeks wyborczy zmienił mechanizm wyboru radnych w najmniejszych gminach. Obowiązujący system proporcjonalny, w którym zwycięzcy byli wyłaniani poprzez głosowanie na listy wyborcze został zamieniony na system większościowy z okręgami jednomandatowymi. Teraz w danym obwodzie wygrywa ten kandydat, który zdobędzie największą ilość głosów. Po raz pierwszy nowa ordynacja została zastosowana w tegorocznych wyborach samorządowych.

I w wielu miejscach wyborcy postawili na pluralizm. W trakcie kampanii często kandydaci ostro rywalizowali o względy wyborców, a o uzyskaniu mandatu radnego decydowały pojedyncze głosy. W poszczególnych obwodach zwyciężali niejednokrotnie kandydaci, którzy reprezentowali swój jednoosobowy komitet. W efekcie w wielu gminach ukształtowała się bardzo zróżnicowana reprezentacja radnych.

Zdarzyło się jednak, że wszystkie mandaty trafiały do przedstawicieli tylko jednego komitetu. Najczęściej był on powiązany z urzędującym wójtem lub burmistrzem. Najwięcej takich przypadków, aż pięć wystąpiło w województwie mazowieckim (gminy: Brochów, Brok, Korczew, Paprotna, Stary Lubotyń). Pozostałe były w województwach: dolnośląskim (Pęcław), kujawsko – pomorskim (Baruchowo), wielkopolskim (Lipno, Przedecz), łódzkim (Kutno, Słupia), podkarpackim (Jawornik Polski), pomorskim (Lipusz), śląskim (Bestwina), warmińsko – mazurskim (Budry) i zachodniopomorskim (Nowe Warpno). Do rad gminy w tych miastach nie wszedł przedstawiciel komitetu wyborczego innego niż zwycięski.

- Można to nazwać wypadkiem przy pracy, gdyż wciąż w naszym kraju system większościowy jest pewnym rodzajem egzotyki - mówi dr Stefan Płażek z Uniwesrytetu Jagiellońskiego – Dobrze jednak, że wygrały komitety lokalne, a nie ogólnopolskie partie polityczne. To świadczy o sile samorządu – dodaje.

Jego zdaniem dla szesnastu zwycięskich komitetów wynik wyborów oznacza większą niż dotychczas odpowiedzialność za podejmowane decyzje, gdyż teraz w całości będą decydować o zgodności z prawem podejmowanych uchwał.

Gminy, w których wszystkie mandaty zdobył jeden komitet, miały do obsadzenia najmniejszą przewidzianą przez prawo, piętnastoosobową radę gminy. Wyjątkiem było czterdziestotysięczne Kutno, do którego rady miasta wybierano 21 radnych. Wszystkie mandaty trafiły do komitetu wyborców prezydenta tego miasta.

Takie przypadki nie byłyby możliwe, gdyby wciąż obowiązywał system proporcjonalny. W nim bowiem osiągnięcie stuprocentowej wygranej było niemożliwe ze względu na wielość list wyborczych. Możliwość władzy tylko jednego komitetu, bez reprezentacji opozycji, była dotychczas rozpatrywana jedynie w teorii. Teraz okazało się, że absolutne zwycięstwo w wyborach do rady gminy jest jednak możliwe.

Czy nowy mechanizm wyborczy stanowi więc zagrożenie? Zdaniem ekspertów wszystko zależeć będzie od późniejszego funkcjonowania wybranych w ten sposób rad. Jeżeli okaże się, że wyłonione 16 listopada organy stanowiące działają dobrze, to nie będzie można mieć pretensji do ordynacji większościowej. Dodatkowym zaworem bezpieczeństwa będą wojewodowie, którzy kontrolują legalność uchwał podejmowanych przez samorząd.

Czy na podobny scenariusz co w 16 samorządach można liczyć na poziomie ogólnopolskim? Zgodnie z obecnie obowiązującą ordynacją wyborczą senatorów także wybieramy w jednomandatowych okręgach wyborczych. Oprócz tego od czasu do czasu pojawiają się postulaty wprowadzenia takiej ordynacji w wyborach do Sejmu.

- Trudno sobie wyobrazić, by na poziomie kraju jedna siła wygrała wybory we wszystkich okręgach wyborczych – mówi dr Piotrowski – W samorządzie wynik wyborów w szesnastu gminach przeczy jednak obiegowej opinii, że gdzie dwóch Polaków tam cztery partie – dodaje.

Teraz wynik wyborów samorządowych zostanie zweryfikowany przez sądy okręgowe. Muszą one bowiem zatwierdzić ważność elekcji, zarówno w tych gminach, w których wybrano jeden komitet, jak też w pozostałych. Sądy podejmą swoje decyzje po rozpatrzeniu protestów wyborczych, na których złożenie wyborcy mają jeszcze czas do soboty, 29 listopada.

Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce