Czterech z jedenastu sędziów uznało, że orzeczenie TK było zbędne i nie przyniesie skutków.
Wniosek Ziobry
Trybunał badał wniosek prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, który dwa lata temu domagał się stwierdzenia niekonstytucyjności art. 279 traktatu o funkcjonowaniu UE oraz art. 39 statutu TSUE, m.in. z art. 90 ust. 1 Konstytucji RP, który określa zasady przekazywania, w tym wypadku Unii, kompetencji polskich władz.
PG wskazywał we wniosku, że Polska nie przekazywała UE prawa do stosowania środków tymczasowych, jak w sprawie Turowa, kiedy nakazano Polsce natychmiastowe zaprzestanie wydobycia węgla w kopalni i zobowiązano do zapłaty kary 500 tys. euro dziennie po stwierdzeniu niewykonania tego środka. Dopiero na skutek ugody z Czechami przewidującej zapłatę odszkodowania dla tego kraju sprawę wykreślono z rejestru TSUE, KE potrąciła jednak kary z funduszy dla Polski. Podobnie wymierzono i naliczano kary za zastrzeżenia do pisowskich reform wymiaru sprawiedliwości (Izby Dyscyplinarnej, potem zlikwidowanej).
Czytaj więcej
Wspólny wróg zasypuje stare podziały. W Trybunale Konstytucyjnym już nie chorują i zbierają się w jedenastkę – co pozwala Julii Przyłębskiej twierdzić, że działają, i to pod jej przewodnictwem. I uznać, że unijny traktat i statut TSUE łamie konstytucję. A co jeśli ktoś teraz powie, że to nie była rozprawa, tylko spotkanie przy kawie i ciastkach?
Referując stanowisko większości, sędzia Zbigniew Jędrzejewski wskazał, że TK może orzekać także o konstytucyjności umowy międzynarodowej, w tym unijnych traktatów, z tym że przedmiotem tego wyroku są normy i praktyka z nich wywiedziona przez sędziów TSUE. Praktyka wynikająca z art. 279 TFUE i art. 39 statutu TSUE, która naruszyła zasadę praworządności, suwerenności narodu oraz nadrzędności Konstytucji RP. Według niego TK ma to prawo, bo ukształtowane na jego podstawie środki tymczasowe wbrew swej istocie nie są odwracalne. Zostały oderwane od głównego sporu, stając się nowym środkiem egzekwowania przez TSUE odpowiedzialności państwa za naruszenie traktatu i wykreowano go z pominięciem woli (zgody) państwa członkowskiego na jej treść. A do tego służy inny tryb przewidziany szczegółowo w art. 260 traktatu.