Reklama
Rozwiń

Do Izby Pracy SN trafia za dużo spraw. Sędziowie chcą wyższej kwoty skargi kasacyjnej

Granica dopuszczalności skargi kasacyjnej w sprawach pracowniczych i ubezpieczeniowych powinna zostać podniesiona co najmniej do kwoty 30 tys. zł.

Publikacja: 02.03.2023 03:00

Do Izby Pracy SN trafia za dużo spraw. Sędziowie chcą wyższej kwoty skargi kasacyjnej

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Tak wynika z raportu z działalności Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. W uzasadnieniu do tego postulatu czytamy, że graniczna wartość skargi kasacyjnej nie zmieniła się od 20 lat (wynosi 10 tys. zł), w tym czasie znacząco zaś wzrosły wynagrodzenia.

Zmiany pensji

W efekcie, praktycznie wszystkie sprawy pracownicze są obecnie kasacyjne. Zdaniem sędziów SN wartość przedmiotu zaskarżenia powinna być powiązana z wysokością wynagrodzenia za pracę. Przy najniższej pensji (obecnie 3490 zł) np. odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy (odpowiadające trzykrotności wynagrodzenia za pracę) przekracza 10 tys. zł.

– Gdy takie ograniczenie wchodziło w życie, tego typu spraw nie obejmował wspomniany tryb – mówi prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sędzia Piotr Prusinowski.

I zwraca uwagę na niekonsekwencję ustawodawcy.

– Utrzymanie dotychczasowego limitu powoduje, że ten środek odwoławczy przestaje mieć charakter nadzwyczajny. A takie założenie przyświecało przecież pierwotnie ustawodawcy – dodaje sędzia.

Jak tłumaczy, podniesienie tej kwoty na pewno pozwoliłoby usprawnić i przyspieszyć rozpoznawanie spraw w izbie, którą kieruje.

– Zapewniam, że nie chodzi o żadną niechęć do rozpoznawania większej liczby przypadków – dodaje.

Nowy model

Sam sędzia uważa, że warto w ogóle zastanowić się nad tym, jaki model skargi kasacyjnej ma u nas funkcjonować.

– Czy chcemy, żeby była ona dostępna powszechnie i wtedy nie powinniśmy wprowadzać żadnych ograniczeń (w tym finansowych) poza dotychczasowymi kwestiami formalnymi (np. koniecznością oparcia skargi na zarzucie naruszenia prawa materialnego czy procesowego). A może ma być to dalej wyjątkowy środek odwoławczy, przeznaczony tylko dla najcięższych gatunkowo przypadków. Do tej pory ustawodawca wyznawał tę drugą zasadę. Stąd też nasz postulat podwyższenia limitu – wskazuje. Jak sam zauważa, pozostanie przy dotychczasowym rozwiązaniu powoduje, że obecnie jesteśmy gdzieś pośrodku. Co jest błędem.

Z kolei zdaniem Marcina Frąckowiaka, radcy prawnego w kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, to zły pomysł ograniczający prawo do sądu.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy zasypany sprawami ubezpieczeń społecznych

– Działania mające na celu odciążenie sądów oraz przyspieszenie postępowań nie mogą prowadzić do takiego rezultatu – wskazuje ekspert.

Sędzia Prusinowski nie podziela jednak tego argumentu.

– Uważam, że nie będzie to ograniczenie prawa do sądu. Zasadą w polskim prawie jest postępowanie dwuinstancyjne. Z kolei przez to, że granica dopuszczalności wniesienia skargi kasacyjnej jest od wielu lat niezmienna, możemy już mówić o postępowaniu trzyinstancyjnym. Poza tym, limit nie ma zastosowania np. w sprawach ubezpieczeń społecznych o przyznanie i wstrzymanie emerytury lub renty oraz o objęcie obowiązkiem ubezpieczenia społecznego. Czyli najbardziej wrażliwych społecznie. Mam wątpliwości, czy SN powinien zajmować się sporami o wypłatę np. jednej pensji – mówi sędzia.

Sam prezes Izby Pracy w ogóle kwestionuje jednak zasadność limitowania dostępu do skargi kasacyjnej przez wartość sporu.

– Można zdecydować, że kluczowy będzie np. charakter sprawy czy występujące w orzecznictwie wątpliwości odnośnie do danego przepisu, który jest kluczowy przy rozstrzyganiu danego przypadku. Wstępnej oceny mogłyby dokonywać np. sądy II instancji. Wtedy skarga przysługiwałaby we wszystkich sprawach, bez ograniczeń – dodaje.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Łukasz Kuczkowski, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski

Propozycja podwyższenia wartości przedmiotu sporu jest co do zasady słuszna. Szczególnie biorąc pod uwagę zmianę wartości pieniądza w czasie, inflację czy podwyżki wynagrodzeń. Wydaje się też, że proponowana kwota 30 tys. zł nie jest za wysoka. W wielu przypadkach z zakresu prawa pracy wartość przedmiotu sporu to wynagrodzenie za okres roku. Przyjęcie zaproponowanej sumy nie wyłącza zatem spraw pracowników z najniższym wynagrodzeniem spod kognicji SN. Z drugiej strony, spowoduje to jednak istotne ograniczenie możliwości weryfikacji wyroków sądów powszechnych wszędzie tam, gdzie kwota roszczeń pracowniczych będzie niższa. Co prawda SN nie jest sądem trzeciej instancji, a skarga kasacyjna jest nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia, należy jednak wziąć pod uwagę znaczenie i specyfikę spraw pracowniczych. Bogate orzecznictwo Sądu Najwyższego pokazuje, że jego interwencje są na tym gruncie bardzo potrzebne. Dlatego jako kompromis proponowałbym limit 20 tys. zł.

Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Podatki
Podział mieszkania ze spadku. Czy można uniknąć podatku?
Prawo karne
„Matka Boska Kermitowska” obraża uczucia religijne? Jest wyrok sądu
Prawo w Polsce
Ile zapłacimy za abonament RTV w 2025? Oto stawki od 1 stycznia i lista zwolnionych z opłaty
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Podatki
Ulga podatkowa dla pracujących seniorów. Czym jest i kto może z niej skorzystać?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku