Prezes NSA Jacek Chlebny zdecydowanie krytycznie ocenia projekt ustawy przekazującej NSA testy i dyscyplinarki sędziowskie. W stanowisku dla prezydenta prezes NSA wskazuje, że w konstytucyjnie określonych kompetencjach sądów administracyjnych nie mieszczą się sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych oraz badanie ich niezawisłości, czyli testy niezależności.
Kognicja sądów
W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego przyjmuje się, że kognicja NSA i sądów administracyjnych ogranicza się do kontroli działalności administracji publicznej, a sądowa kontrola danej kategorii spraw powinna zostać powierzona sądowi, który jest najlepiej przygotowany do ich rozpoznania. Powierzenie NSA prowadzenia testu sędziów sądów powszechnych wiąże się nadto z przesyłaniem do NSA akt z całego kraju, a ze względu na ścisłe powiązanie procedury z konkretną sprawą zasadne jest, by wnioski te rozpatrywały sądy zajmujące się sprawą albo wyższych instancji. Angażowanie NSA w rozpoznawanie testów sędziów sądów rejonowych i okręgowych znacząco przedłuży postępowania z zakresu kontroli działalności administracji publicznej.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda oświadczył w czwartek że najnowszy projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym nie był z nim konsultowany. To była jedna z przyczyn dlaczego został on zdjęty z porządku obrad. Apel prezydenta przyniósł efekt, dziś doszło do spotkania między nim a Prezesem NSA.
Test niezgody
Nie jest zachwycony tym nowym rozwiązaniem Michał Laskowski, prezes Izby Karnej SN Sądu Najwyższego, reprezentujący, ogólnie mówiąc, stanowisko sędziów ze starego nadania, który powiedział „Rzeczpospolitej”, że w jego ocenie sprawy te powinny zostać w SN z tym, że testy niezależności i bezstronności sędziów powinny być odbiurokratyzowane np. przez zmniejszenia składów i powrót do pomysłu, aby rozpoznawali jej wyłącznie sędziowie z siedmioletnim stażem (czyli wyłącznie ze starego nadania), by usunąć zastrzeżenia do wyników takich testów.
Jak wiadomo, uwzględnienie zastrzeżeń w teście, który wedle ostatniego projektu miałyby uruchamiać nie tylko strony sprawy, ale także skład sędziowski z urzędu, wyłącza sędziego tylko z danej sprawy, więc w kolejnych sprawach może być znów zainicjowany test. Stąd obawy, że mogą się długo nie skończyć.