Anthony Michael Collins na wniosek TSUE oceniał polską ustawę z 20 grudnia 2019 r. zmieniającą przepisy o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym, zwaną też przez część mediów i polityków "ustawą kagańcową”. Opinia rzecznika poprzedza wyrok TSUE w tej sprawie (C‑204/21), którego należy spodziewać się najbliższych miesiącach, prawdopodobnie wiosną 2023 r. Trybunał nie musi zgodzić się ze stanowiskiem rzecznika generalnego, ale najczęściej tak się dzieje.
Sądy mogą badać status sędziego
W swojej dzisiejszej opinii rzecznik generalny doszedł do wniosku, że ustawa kagańcowa zakazuje wszystkim polskim sądom podnoszenia lub kwestionowania zgodności z prawem powołania sędziego lub jego uprawnienia do orzekania. W jego ocenie, zakaz taki wykracza poza zobowiązanie sądów krajowych do powstrzymania się od kontroli aktu powołania na stanowisko sędziego wydanego przez Prezydenta RP i pozbawia polskie sądy możliwości oceny kwestii dotyczących niezawisłości składu orzekającego.
Rzecznik ocenił też przepis, który wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną za badanie przez sędziego zgodności z którymkolwiek z wymogów dotyczących niezawisłości i bezstronności sądu, w tym zwrócenie się z tymi kwestiami do Trybunału Sprawiedliwości.
- Zważywszy, że Izba Dyscyplinarna [nieistniejąca już] nie spełnia wymogów niezależności i bezstronności, istnieje znaczne ryzyko, że odpowiednie przepisy ustawy zmieniającej będą interpretowane w sposób ułatwiający korzystanie z systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej w celu wpływania na treść orzeczeń sądowych - uznał rzecznik.
Stwierdził też, że przepisy wprowadzające zakaz badania przez sądy kwestii dotyczących niezależności sądu i powiązany z tym zakazem system odpowiedzialności dyscyplinarnej, a także przepisy powierzające Izbie Dyscyplinarnej wyłączną właściwość w tych kwestiach naruszają unijne wymogi dotyczące niezawisłości i bezstronności sądu. Rzecznik generalny zaproponował wobec tego, aby Trybunał uwzględnił skargę Komisji w zakresie tych zarzutów.