Słuszny gniew prezydenta, jego projekt ustawy i feeria konsultacji, jak złamać konstytucję. Artykuł 10 konstytucji stanowi, że „Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały". Równowaga władz polega na tym, że każda jest niezależna. To oznacza, że nie mogą bezpośrednio ingerować w działania innej.
„Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz" (art. 173i). Oznacza to, że pozostałe władze nie mogą ingerować w działania sądów i trybunałów. Co więcej, nie mogą ograniczać ich władzy.
By zagwarantować niezawisłość sędziów i niezależność sądów, twórcy konstytucji przewidzieli powołanie Krajowej Rady Sądownictwa. Ustrój, zakres działania i tryb jej pracy oraz sposób wyboru członków określa ustawa. Aby zabezpieczyć KRS przed próbą przejęcia jej przez polityków, konstytucja jednoznacznie określiła jej skład. To pierwszy prezes Sądu Najwyższego, minister sprawiedliwości, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoba powołana przez prezydenta Rzeczypospolitej, 15 członków wybranych spośród sędziów SN, sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych i czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch członków wybranych przez Senat spośród senatorów.
Nowelizacja wprowadza wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm. Izba ma ich wybierać co do zasady większością 3/5 głosów. W razie niemożności wyboru większością 3/5 głosowano by na tę samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość. Ten zapis jest oczywistym złamaniem art. 187 konstytucji, który wyraźnie stanowi, że Sejm wybiera czterech członków spośród posłów, a Senat dwóch członków spośród senatorów.
Tym samym artykuł 9a ustawy o zmianie ustawy o KRS stanowiący, że Sejm wybiera spośród sędziów SN, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych 15 członków Rady na wspólną czteroletnią kadencję, łamie zasadę niezależności władz i daje parlamentowi pozakonstytucyjne uprawnienia do wyboru 15 sędziów do KRS.
O składzie organu konstytucyjnego mającego stać na straży niezawisłości sędziów decydować będą więc politycy większości parlamentarnej. Ergo – zasada odrębności władzy sądowniczej opisana w art. 173 konstytucji legła w gruzach.