W środowisku twórców związanych z akademią wciąż pozostaje wielkim autorytetem. Ale Rudzka-Cybis (1897 – 1988) należy do grona tych artystów, których porzuciła publiczność, a kuratorzy wielkich wystaw wyraźnie ignorują.
Malarstwo pokolenia kapistów przestało być modne zaraz po wojnie, a fala krytyki dotknęła je zarówno na gruncie estetycznym, jak i politycznym. Z kolei dziś, w epoce dyktatury sztuki krytycznej, jej skoncentrowane na wartościach kolorystycznych malarstwo przez wielu postrzegane jest jako anachroniczne.
Wychowanek Cybisowej, obecny rektor akademii prof. Jan Pamuła, malarstwo artystki określił kiedyś jako “raj cudowności”. W raju tym panowały ściśle określone reguły: rysunek pozostawał wartością drugorzędną, najważniejsza zaś była barwa.
“Głównym warunkiem powstania obrazu jest jego koncepcja malarska”, pisała kiedyś artystka w ankiecie. “Niezależnie od tego, czy płótno było malowane z wyobraźni, czy z natury, zawsze musi być malarski powód, dla którego było stworzone”. Tym zasadom pozostała wierna przez całe życie i tej konsekwencji zawdzięcza dziś niepopularność swojego malarstwa.
Rudzka-Cybis rozpoczęła studia w Warszawie, w 1923 r. została uczennicą Józefa Pankiewicza w krakowskiej ASP. Wraz z grupą malarzy w 1924 wyjechała do Paryża, gdzie współorganizowała słynny potem Komitet Paryski, matecznik polskiego koloryzmu. Tworzyła głównie pejzaże i martwe natury, była także wrażliwą portrecistką. Po wojnie związała się z krakowską ASP.