Marek Domagalski: Na kursie kolizyjnym

Na ruchliwych miejskich ulicach auta i rowery często wpadają na siebie, nierzadko z powodu niedostatecznej widoczności, a skutkiem bywają także ofiary śmiertelne. Czas najwyższy to uporządkować.

Publikacja: 13.09.2022 11:19

Marek Domagalski: Na kursie kolizyjnym

Foto: Adobe Stock

Ostatnio rozgorzała dyskusja, jak najlepiej uregulować pierwszeństwo (i zachowanie) na skrzyżowaniu dróg i przy zbliżaniu się do niego. Pewne jest to, co mówi prawo o ruchu drogowym w art. 27 ust. 1, że kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa. Dyskusja dotyczy ponoć przygotowywanego w ministerstwie zakazu wjeżdżania przez rowerzystów bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, na wzór zakazu wtargnięcia na pasy przez pieszego.

W mojej ocenie to całkiem logiczne i wręcz konieczne rozwiązanie. Według danych policji jedną z najczęstszych przyczyn wypadków z udziałem rowerzysty jest jego nadmierna szybkość. A każdy, kto jeździ lub chodzi choćby tylko po chodnikach, ma przed oczami takie niebezpieczne zachowania. Od dawna są czymś gorszym niż indywidualne wybryki i stają się plagą na ulicach i chodnikach, można rzec: społeczną. Niewielkie wkroczenie na „teren rowerzystów” wywołuje ich wulgarne przezwiska, wręcz uderzania czy kopanie w samochód. Wielu kierowców czy przechodniów obawia się już zwracać im uwagę.

Czytaj więcej

Koniec pierwszeństwa dla nadjeżdżających rowerzystów

Czytaj więcej

"Sugerowane" przejścia dla pieszych. Nikt nie słyszał o nowym rozwiązaniu ministerstwa

Widać też, że ścieżki rowerowe na zatłoczonych miejskich skrzyżowaniach nie eliminują niebezpieczeństw, tym bardziej że wciskanie ich nieraz na ruchliwe ulice nie uwzględnia konkretnych zagrożeń, np. kiedy skręcający w prawo kierowca nie widzi wyprzedzający go z prawej strony pędzącego (np. z górki) rowerzysty. Ten powinien hamować dużo wcześniej i nie wpadać na przejazd dla rowerzystów tuż przed autem, w praktyce wymuszając pierwszeństwo.

Nie wiem, kiedy specjaliści znajdą jakieś rozwiązania, by ograniczyć takie kolizje, zwłaszcza na ruchliwych skrzyżowaniach. Dopóki to jednak nie nastąpi, konieczne jest ustanowienie jasnego obowiązku zachowania daleko idącej ostrożności przez wszystkich użytkowników ruchu i jego egzekwowanie, także przez rowerzystów.

Rower, tak samo zresztą jak samochód czy hulajnoga, to nie jest bilet do swawoli na ulicy.

Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Bądźmy jak Napoleon
Cykl Partnerski
Miasta w dobie zmiany klimatu
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Co się najpierw zbiera? Rada społeczna
Rzecz o prawie
Robert Damski: Prawda czasu, prawda ekranu
Rzecz o prawie
Katarzyna Batko-Tołuć: O „odklejeniu od rzeczywistości” w rocznicę wyborów 15 października
Rzecz o prawie
Tomasz Tadeusz Koncewicz: Prawnik i prawo granicy, czyli kto i co?