Aktualizacja: 16.02.2025 15:32 Publikacja: 19.07.2022 12:30
Foto: Adobe Stock
Kilka lat temu, podczas rozprawy apelacyjnej (gdy jeszcze były składy trzyosobowe), sędzia przewodnicząca zapewniła strony, że sąd jest po szczegółowym omówieniu sprawy. Sędzia referent przedstawiła szczegółowo stan faktyczny i zarzuty apelacyjne, po czym zapytała, czy pełnomocnicy życzą sobie referatu. Na takie dictum mało kto zdecyduje się odpowiedzieć: tak. Sugestia była zbyt wyraźna. Gdy pełnomocnicy grzecznie ją zaakceptowali, przewodnicząca krótko stwierdziła, że skoro apelację wniosła tylko strona powodowa, oddaje głos jej pełnomocniczce. W tym momencie pełnomocnik pozwanego, jak mi potem opowiadał, pomyślał, patrząc na przeciwniczkę: „ale fajnie, że to ty będziesz musiała jej powiedzieć, że apelacje są z obu stron”. Gdyby omówienie sprawy rzeczywiście było, od referentki dowiedziałaby się, że są dwie apelacje. Co się działo potem, pozostawiam wyobraźni czytelników.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
W sprawie toczącej się w Hajnówce sąd nad aktywistami powinien być zamieniony w sąd nad prokuratorami. Bo to oni kompromitują państwo.
Jest sposób na uniknięcie zajęcia wynagrodzenia, nawet gdy chodzi o alimenty.
Czy w czasie polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej nadzwyczajny szczyt Europejczyków powinien się odbywać w Paryżu? To jedno z pytań, które się pojawiają po burzy wywołanej przez Amerykanów.
Kolejny mocny dzień w wykonaniu złotego. Dolar jest już poniżej 4 zł, a euro zbliża się do poziomu 4,15 zł.
Złoty pozostaje silny, ale chwilo jego ruch został zatrzymany. Rynek czeka na dane makroekonomiczne i informacje dotyczące Ukrainy.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas