Najpierw Enea, PGE i PKO BP, a w przyszłym tygodniu Orlen i sama GPW pójdą na pierwszy ogień kadrowych zmian szykowanych przez rząd w dużych spółkach giełdowych pozostających pod kontrolą Skarbu Państwa. Zwołane tam w najbliższych dniach nadzwyczajne walne zgromadzenia wymienią rady nadzorcze, które z kolei zabiorą się do nowych porządków w zarządach. Na czele z prezesami.
Rozpędzające się kadrowe tsunami w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa (SPP) może gwałtownie wybić w górę obliczany od 2009 r. przez „Parkiet” i „Rzeczpospolitą” wskaźnik rotacji szefów giełdowych firm. Dotychczasowy rekord notował on w 2016 r., gdy wymieniono ponad jedną piątą szefów spółek notowanych na GPW. Do tej rotacji mocno wówczas przyczyniła się kadrowa miotła puszczona w ruch przez PiS po wyborach z 2015 r. W minionym roku wskaźnik rotacji spadł do 14,5 proc., czyli do poziomu najniższego od sześciu lat, bo ani kampania wyborcza, ani trudniejsza sytuacja gospodarcza nie sprzyjały wymianie top menedżerów.