Dania, USA, Japonia i Wielka Brytania- to kraje, w których przepisy regulujące zatrudnienie etatowe są najbardziej elastyczne. Z kolei najbardziej sztywne są kodeksy pracy we Francji i Luksemburgu- wynika z tegorocznego Indeksu Elastyczności Zatrudnienia 2018.
- Na skutek sztywności kodeksu pracy gospodarka wolniej dostosowuje się do postępu technologicznego i zmian koniunktury za granicą. Trudniejsze zwalnianie powoduje, że pracodawcy boją się zatrudniać, a pracownikom trudniej jest zmieniać pracę. Ciężar dostosowań w razie załamań koniunktury jest przerzucany na osoby pracujące na czas określony, umowach cywilnoprawnych i samozatrudnieniu, czyli zwykle najsłabszych uczestników rynku pracy- zwraca uwagę Rafał Trzeciakowski, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) komentując wyniki Indeksu.
Jest on efektem pracy thinktanków z Bułgarii, Czech, Estonii, Litwy, Polski i Słowacji. Ich eksperci ocenili kodeksy pracy w 41krajach biorąc pod uwagę 35 wskaźników pogrupowanych w czterech obszarach: regulacje dotyczące przyjmowania do pracy, godzin pracy, zasad wypowiedzeń oraz kosztów wypowiedzeń.
W ogonie regionu
30. miejsce Polski w Indeksie Elastyczności Zatrudnienia 2018 oznacza, że spośród 11 krajów naszego regionu (postsocjalistycznych państw członkowskich UE) wyprzedzają nas niemal wszystkie -poza Chorwacją i Słowenią. Czechy i Bułgaria należą nawet do liderów Indeksu- zajmując tam odpowiednio ósme i dziewiąte miejsce.
Jak zwraca uwagę Trzeciakowski, od mediany regionu Polska negatywnie wyróżnia się głównie niższą elastycznością przyjęć do pracy i wyższymi kosztami wypowiedzeń.