W tym artykule wyjaśniamy, jak poziom stóp procentowych przekłada się na wysokość oprocentowania zaciągniętych już kredytów i wysokość spłacanych rat. Tłumaczymy też, dlaczego zyski banków są obecnie ponadprzeciętnie wysokie i komu to przynosi korzyści, a kto na tym traci.
Sektor bankowy w Polsce ma się wyjątkowo dobrze. Notuje rekordowo wysokie zyski: w okresie styczeń–listopad 2024 r. było to niemal 40 mld zł i 40 proc. więcej niż w tym samym okresie 2023 r., gdy i tak był to wynik najlepszy w historii. Dodatkowo może pochwalić się najwyższą od lat rentownością, w odróżnieniu od pozostałych sektorów gospodarki, które narzekają na słabą dla nich koniunkturę.
Taka wyjątkowo dobra kondycja sektora to – mówiąc w uproszczeniu – efekt utrzymującego się wysokiego poziomu stóp procentowych w Polsce. Ale skoro w dużej mierze duże zyski pochodzą po prostu od kredytobiorców, którzy muszą płacić wyższe raty od swoich kredytów, zaczyna to niektórych kłuć w oczy.
Stopy procentowe a raty kredytów
Dlatego można się zastanowić, czy taka sytuacja jest naturalna? – Nie wszystkim musi się to podobać, ale co do zasady takie efekty ma przynosić restrykcyjna polityka pieniężna – podkreślają eksperci. – To znaczy, wzrost zysków banków nie jest tu celem samym w sobie. Chodzi o to, że gdy Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe, to chce, by dostęp do kredytów był mniejszy, a także by koszty udzielonych już kredytów były większe, tak by zmniejszyć dochody gospodarstw domowych i dzięki temu stłumić popyt i presję inflacją – wyjaśnia Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao.