Ksiądz Boniecki: Nergal nie jest satanistą

Ks. Adam Boniecki ma zakaz wypowiadania się w mediach, poza "Tygodnikiem Powszechnym". Dlatego "do Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego przyciągnął w sobotę tłumy w wieku 18-80" – cieszy się "Gazeta Wyborcza

Publikacja: 19.12.2011 17:10

Ksiądz Boniecki: Nergal nie jest satanistą

Foto: W Sieci Opinii

Zapewne, by podkreślić swój stosunek do złożonych przez siebie ślubów posłuszeństwa, ks. Boniecki powierzył prowadzenie spotkania Monice Olejnik.

Powrócono też do zaskakujących tez ks. Bonieckiego wypowiedzianych w "Kropce nad i". Duchowny podtrzymał swoją tezę, że poprawna jest zarazem obecność, jak i brak znaku Chrystusa w Sejmie. I tłumaczył, że "nie mógł powiedzieć, że krzyż z sali sejmowej trzeba usunąć". I na tej samej zasadzie:

Nie mogłem powiedzieć, że krzyż musi wisieć w Sejmie, bo nie mógłbym spojrzeć w lustro.

Relacje ze spotkania "Zakaz i kropka" publikuje wyborcza.pl. Czytamy – uznaną za kluczową przez redakcję – opinię księdza Adama na temat homoseksualistów:

Ludzie w takich związkach żyją i nie mamy prawa ich potępiać. Odmawianie im prawa do uczestnictwa w życiu Kościoła jest nadużyciem.

Ksiądz odniósł się także do sprawy Nergala – krytykował te środowiska, które wyraziły oburzenie promocją wulgarnego satanisty przez telewizję publiczną:

Nie z takich armat trzeba było strzelać, po co robić wojnę religijną. Nergal nie jest satanistą, to taki szatan jasełkowy 

Ks. Boniecki skarżył się, że o zakazie wystąpień w mediach prowincjał poinformował go e-mailem, oraz, że któryś z hierarchów nie wyraził zgody, by na spotkanie z nim zapraszać podczas Mszy Świętej. Ale docenił front obrony jego osoby (na czele z "GW" i TVN):

Jestem traktowany jak męczennik, ofiara inkwizycji, ale przyjmuję to pogodnie. Mogę spotykać się z ludźmi, pisać w "Tygodniku". Gdy Bóg komuś daje jedną nogę krótszą, to drugą daje dłuższą. 

Chcielibyśmy, by każda próba "zakneblowania" ust znanym postaciom życia publicznego w Polsce spotkała się z takim samym oburzeniem w redakcji na ul. Czerskiej.

Zapewne, by podkreślić swój stosunek do złożonych przez siebie ślubów posłuszeństwa, ks. Boniecki powierzył prowadzenie spotkania Monice Olejnik.

Powrócono też do zaskakujących tez ks. Bonieckiego wypowiedzianych w "Kropce nad i". Duchowny podtrzymał swoją tezę, że poprawna jest zarazem obecność, jak i brak znaku Chrystusa w Sejmie. I tłumaczył, że "nie mógł powiedzieć, że krzyż z sali sejmowej trzeba usunąć". I na tej samej zasadzie:

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem