Jerzy Surdykowski: Co ma być polską narracją w podręcznikach? Klęska, zdrada, sukces?

Co ma być naszą narodową narracją, co świętować, co głosić w podręcznikach? Zwycięstwo jedynego niezbrojnego powstania, które zaczęło się 31 sierpnia 1980 r.? Czy opłakiwać klęskę września 1939 r., ubolewać nad zdradą sojuszników i triumfem totalitaryzmów?

Publikacja: 03.09.2024 04:30

Makieta Stoczni Gdańskiej zaprezentowana na uroczystym spotkaniu Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „So

Makieta Stoczni Gdańskiej zaprezentowana na uroczystym spotkaniu Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” w Stoczni Gdańskiej

Foto: PAP/Andrzej Jackowski

Nie lubię sformułowania „polityka historyczna”. Gdy tylko na scenie badań historycznych pojawia się polityka, natychmiast opuszcza ją prawda. Albo jedno, albo drugie; nie da się posiąść jednocześnie prawdy i polityki, tak jak cnoty i pieniędzy.

31 sierpnia – data, która przesunęła granicę zachodniej cywilizacji

Ale przecież każde państwo musi mieć swoją narrację obecną w podręcznikach, na zajęciach wychowania obywatelskiego, w przemówieniach dostojników. My także próbujemy, ale jej spójność łamie się w ciągu jednej dość krótkiej nocy, kiedy kalendarzowe lato ma przejść w jesień. Jakakolwiek opowieść o Polsce wikła się w sprzeczność obchodów i narracji odległych zaledwie o kilka godzin. 31 sierpnia Lech Wałęsa podpisał swoim monstrualnym długopisem historyczne Porozumienia Sierpniowe, a 1 września 41 lat wcześniej już nad ranem rozpoczęła się krótka, ale niszczycielska wojna, w której polska państwowość została rozszarpana przez dwóch sąsiadów zaledwie po 21 latach istnienia.

Czytaj więcej

Jerzy Surdykowski: Gdzie na mapie polskości znajduje się Powstanie Warszawskie?

Za to 31 sierpnia 1980 r. zaczęło się w Gdańsku coś, czego świat nie przewidywał, choć na pewno o tym marzył: zbrodnicze imperium sowieckie otrzymało śmiertelny cios, choć jeszcze trwało przez następnych 11 lat, coraz gorzej radząc sobie z piętrzącymi się wyzwaniami. Jednocześnie świat pojął odnowiony sens słowa „solidarność”, bo bez solidarności przez małe „s” nie uda się podjąć stojących przed nami prób, rozwiązać problemów tak Polski, jak i świata. Wprawdzie okazaliśmy się niegodni tego słowa mającego swe źródło jeszcze w nauczaniu Chrystusa: „jeden drugiemu ciężary noście”, ale marzenie choć przez chwilę nabrało życia. Jeden z dwu zbrodniczych totalitaryzmów, które rozszarpały Polskę w 1939 r., upadł w wyniku II wojny światowej, drugiemu nóż w samo serce wbiła polska Solidarność. Ona w istocie obaliła mur berliński, przesunęła granicę zachodniej cywilizacji daleko na wschód.

Obchody 44. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ „Solidarność”

Obchody 44. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ „Solidarność”

PAP/Andrzej Jackowski

Co głosić w polskich podręcznikach?

Więc co ma być naszą narodową narracją, co świętować, co głosić w podręcznikach? Zwycięstwo jedynego niezbrojnego powstania, które zaczęło się 31 sierpnia 1980 r., a ostateczny triumf odniosło w historycznych latach 1989/1991? Czy opłakiwać klęskę września 1939 r., ubolewać nad zdradą sojuszników i triumfem obu zaprzyjaźnionych jeszcze wtedy totalitaryzmów? Zawsze lepiej wychodzi nam łzawe narzekanie, dlatego z upływem lat coraz mniej jest Sierpnia, a coraz więcej Września. A jeszcze łatwiej, kiedy uznamy Solidarność za esbecką prowokację, a Wałęsę za „Bolka”. Ale mazgajów nikt nie słucha, od dawna czas na opowieść zupełnie odmienną. O ile oczywiście nie jest już za późno.

Nie lubię sformułowania „polityka historyczna”. Gdy tylko na scenie badań historycznych pojawia się polityka, natychmiast opuszcza ją prawda. Albo jedno, albo drugie; nie da się posiąść jednocześnie prawdy i polityki, tak jak cnoty i pieniędzy.

31 sierpnia – data, która przesunęła granicę zachodniej cywilizacji

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Obustronne rozczarowanie Polaków i Ukraińców
Publicystyka
Ireneusz Krzemiński: Rząd stosuje te same zasady przy obsadzaniu stanowisk, co PiS
Publicystyka
Roch Zygmunt: Po co Donaldowi Tuskowi Pałac Prezydencki? Dla dobra rządu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Szymon Hołownia odda partię Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz. Czy Polska 2050 przetrwa?
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Nowy rok szkolny, stare problemy z kadrą nauczycielską
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne