Pierwsza fala wyborczych emocji wywołana końcówką kampanii i ogłoszeniem wyników głosowania powoli opada. Wiemy już, że inauguracyjne posiedzenie nowego Sejmu nie odbędzie się przed 11 listopada. Wszystko wskazuje więc na to, że przewidywania komentatorów się sprawdzą i czekają nas jeszcze długie tygodnie przepychanek, zanim uda się powołać nowy rząd. Konsultacje prezydenta Andrzeja Dudy z liderami partii trwają i niedługo możemy spodziewać się kolejnych wzmożeń emocji. W związku z tym może warto wykorzystać te kilka dni spokoju na namysł nad tym, jak wyobrażamy sobie społeczne współistnienie w nowej politycznej rzeczywistości.
Rozgrzane emocje społeczne
Prawo i Sprawiedliwość w ciągu ośmiu lat swoich rządów przekroczyło wiele granic arogancji, manipulacji i nieuczciwości władzy. Wygrana w wyborach bloku prodemokratycznego oznacza, że niebawem możemy spodziewać się pociągnięcia winnych do odpowiedzialności, a przynajmniej takie są oczekiwania znacznej części społeczeństwa. Już teraz zaczynają toczyć się dyskusje na temat możliwych reform i trybu ich wdrażania. Niedawno na przykład profesor Maciej Kisilowski opisywał na łamach „Gazety Wyborczej” możliwe scenariusze przeprowadzenia transformacji.
Czytaj więcej
Donald Tusk będzie dążył do kompletnej marginalizacji Lewicy, zwłaszcza partii Razem. W końcu jest to polityk, który od zawsze lubił grać podporządkowanymi sobie skrzydłami. Jeśli zatem Adrian Zandberg i spółka chcą, by lewica w Polsce przetrwała, muszą podjąć ku temu poważne kroki, np. stworzyć oddzielne koło poselskie.
Wydaje mi się jednak, że warunkiem podstawowym i niezbędnym do tego, żeby nadchodzące rozliczenia doprowadziły do szerszej refleksji, jest zapewnienie im społecznej legitymizacji wykraczającej poza elektorat partii paktu senackiego. Na podstawie ostatnich wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości już teraz można wnioskować, że po przejęciu władzy przez niedawną opozycję PiS skręci w stronę spiskowej narracji o ukradzionych wyborach i będzie grał na radykalizację swojego elektoratu. W takich warunkach komunikowanie procesu rozliczania PiS-u wyłącznie sprzyjającej nowemu rządowi części społeczeństwa umocni tylko podziały społeczne, a reformy zostaną odczytane przez zwolenników odchodzącej władzy jako zwykła zemsta i w perspektywie nie rozwiążą przyczyn problemów.
Emocje w kraju są tak rozgrzane, że długo wyczekiwana zmiana władzy tworzy pokusę odpłacenia.