Popularny portal na „o” nie pierwszy raz grzebie w brudach. Całkiem niedawno zniszczył życie i karierę człowiekowi tylko dlatego, że jest dobrym znajomym premiera. Nawet tego specjalnie nie ukrywając. Jaki publiczny interes stał za ujawnieniem konfliktu dyrektora państwowej firmy z byłą partnerką? Nie sposób go wskazać. Podobnie jak według mnie nie ma powodu, żeby ujawniać podobną sprawę – sprzed prawie 25 lat! – dotyczącą Michała Adamczyka. Nawet gdyby go skazano, a przecież nie skazano, wyrok po 10 latach ulega zatarciu.
Niebezpieczne związki
Proces Amber Heard kontra Johnny Depp pokazał jak może wyglądać konflikt między dwojgiem kochanków. I chyba każdy zdaje sobie sprawę, że zawiedzione uczucie prowadzi często do zachowań niewłaściwych. Myślę, że obie strony awantury sprzed lat chciałyby o niej zapomnieć. Pech chciał, że Adamczyk został gwiazdą TVP i dyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. A, jak już się przekonaliśmy, w Polsce wobec przeciwników politycznych – a Onet z pewnością jest tu stroną - wszystkie chwyty są dozwolone. Także te poniżej pasa.
Czytaj więcej
Symetryści nie istnieją. Są tylko opętani żądzą zemsty nienawistnicy i ludzie normalni. Ci drudzy, tacy jak „symetryści” Grzegorz Sroczyński i Marcin Meller, prędzej czy później wygrają.
Tabloidyzacja z troską o dobro w tle
No ale, powiedzmy sobie jasno, każdy kto obserwuje ewolucję portalu na „o” dostrzega także jego tabloidyzację. „Fakt” nieco podupadł, więc inne media przejmują jego funkcję. Dziwi jednak, że robi to również „Gazeta Wyborcza”. W tym wypadku publikacja na temat prywatnego życia Marcina Bosackiego nie została ubrana w „troskę o dobro publiczne”, tylko w troskę o jego karierę polityczną, ponieważ problemy małżeńskie zagrożą miejscu senatora PO na liście wyborczej. Mogę się mylić, ale wydaje się, że bardziej zaszkodzi mu takie artykuły. I być może o to właśnie chodzi.