Łukasz Warzecha: Termin „klasa próżniacza” doskonale opisuje premiera i jego kolegów

Publicysta „Faktu” w swoim stałym felietonie krytykuje rząd Donalda Tuska i samego premiera za brak reakcji na próżniactwo i pasożytnictwo w polityce

Publikacja: 26.07.2012 13:10

Łukasz Warzecha: Termin „klasa próżniacza” doskonale opisuje premiera i jego kolegów

Foto: W Sieci Opinii

Na początku tekstu Łukasz Warzecha wspomina:

Kiedyś Donald Tusk, walcząc o zwycięstwo wyborcze, ukuł termin „klasa próżniacza”, mający oznaczać większość polityków. Poza nim samym i jego ugrupowaniem, rzecz jasna. Sugerował, że Platforma po dojściu do władzy zrobi z tym próżniactwem i pasożytnictwem porządek.

A dziś?

To było kilka lat temu. Od tego czasu rząd Tuska zwiększył znacząco zatrudnienie w administracji publicznej, a jego ministrowie obrośli w gabinety polityczne (zatrudniani tam ludzie nie muszą przechodzić żadnej procedury konkursowej; ministrowie mają praktycznie dowolność w ich przyjmowaniu). W spółkach skarbu państwa nie wprowadzono żadnych reguł, zwiększających przejrzystość.

Tusk obudził się nagle, po ujawnieniu taśm Serafina, i teraz zapowiada zmiany. Rychło w czas – PO rządzi już pięć lat. Na razie pan premier ogromnie się niepokoi, że niektóre media, zamiast ograniczyć swoje oburzenie do PSL-u, śmią interesować się podobnymi praktykami także w Platformie. Faktycznie, skandal.

Warzecha stwierdza, że należy rozliczyć ludzi przy władzy:

W pewnym stopniu określenie, którego używał kiedyś Tusk – klasa próżniacza – jest trafne, tyle że doskonale opisuje także jego samego i jego kolegów. Trudno się łudzić, że nawet gdyby zmieniła się władza, system spółek skarbu państwa nagle stałby się czysty i przejrzysty. (...) A jednak rozliczać trzeba przede wszystkim tych, którzy sprawują władzę dzisiaj. Twierdzenie, że „wszyscy robiliby to samo”, nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem. Ważne jest, kto pasożytuje obecnie.

Na początku tekstu Łukasz Warzecha wspomina:

Kiedyś Donald Tusk, walcząc o zwycięstwo wyborcze, ukuł termin „klasa próżniacza”, mający oznaczać większość polityków. Poza nim samym i jego ugrupowaniem, rzecz jasna. Sugerował, że Platforma po dojściu do władzy zrobi z tym próżniactwem i pasożytnictwem porządek.

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem