Jesienne exposé, czyli Tusk postraszy kryzysem

Premier Donald Tusk ma przedstawić jesienne exposé na posiedzeniu Sejmu 10-11 października. O co zaapeluje?

Publikacja: 02.10.2012 09:23

Jesienne exposé, czyli Tusk postraszy kryzysem

Foto: Fotorzepa, Guzik Piotr Piotr Piotr

Na portalu wyborcza.pl czytamy:

Reforma emerytur górniczych, zmiany na wsi, dodatkowe pieniądze na walkę z bezrobociem i na przedszkola. (...) premier trochę postraszy i trochę poobiecuje. (...) Jak ustaliła "Gazeta", premier zaapeluje o europejską solidarność wobec kryzysu.

Październikowe exposé Tuska ma być także próbą przełamania sondażowych spadków rządu. Chociaż notowania PO są na razie stabilne i utrzymują się na poziomie 28-30 proc., to w ostatnim sondażu CBOS aż 53 proc. Polaków wyraziło niezadowolenie z tego, że Tusk stoi na czele rządu.

Socjolog z UJ dr. Jarosław Flis komentuje:

PO nie doceniła opozycji, latem podgrzała atmosferę, zapowiadając drugie exposé Tuska, a potem przespała moment i pozwoliła PiS i SLD ogłosić własne propozycje gospodarcze. (...) Tusk nie ma łatwego zdania, bo już dwa razy wygłaszał exposé i trudno będzie mu znaleźć oryginalny pomysł.

Na razie pozycja Tuska jest stabilna wewnątrz PO, a na zewnątrz nie ma poważnego konkurenta. Ale jeśli okaże się, że jego koncepcja rządzenia to są gładkie gadki i srogie miny, a nie konkrety, to taki konkurent może nagle wyrosnąć

Wydaje nam się, że nawet wyjątkowo zręcznie napisane exposé nie zatrze ostatnich miesięcy wpadek, wypaczeń i kontrowersji. Jednak z niecierpliwością na nie czekamy.

Bartosz Marczuk, zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", komentuje specjalnie dla "W sieci opinii" informacje "Gazety Wyborczej":

Jeśli prawdą jest to co pisze "GW", to nie będzie nowe to exposé, ale mini-podsumowanie tego pierwszego i nie dziwię się, że Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła dziś w radiowej Trójce, żeby nie określać tego wystąpienia w taki sposób. Oczekiwania są wielkie, a może wyjść bardzo mizernie.

Gdyby informacje "Wyborczej" rzeczywiście okazały się jednak prawdą, będzie to kompromitacja. Część zapowiadanych zmian została już zapowiedziana w pierwszym exposé albo jest na etapie projektów ustaw. Zatem byłaby to nieudolna próba narzucenia narracji, z którą PO ma ostatnio problemy. Np. jeśli chodzi o politykę demograficzną, to mówienie, że 320 mln zł na przedszkola rozwiąże nam ten problem to jakiś żart. Ponadto jest to już zapisane i ogłoszone w projekcie budżetu na przyszły rok.

Nie chce mi się wierzyć, że premier wyjdzie i powie takie rzeczy. Zapowiadane przez "Gazetę Wyborczą" zmiany nie odpowiadają na miarę wyzwań, ani oczekiwań. Może to zatem być albo niesprawdzona informacja "Wyborczej" albo gra rządu na obniżenie oczekiwań wobec exposé. Ostatecznie okaże się, że jest ono nieco ambitniejsze.

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem