Tempo bogacenia się Chińczyków z najwyższej klasy społecznej jest niewyobrażalne. Według raportu UBS i PricewaterhouseCoopers w pierwszym kwartale 2015 roku każdy tydzień przynosił nową miliardową fortunę. To bez wątpienia efekt ostatnich 15 lat transformacji gospodarczej, jednak jak pokazały chińskie giełdy, spadek może być równie szybki i gwałtowny co wzrost.
Najbogatsi Chińczycy ze starszego pokolenia chętnie angażują się w filantropię, pomagają w poprawie warunków edukacji i służby zdrowia. Młodsi z kolei zajmują się częściej problemami lokalnych społeczności i ochroną środowiska. Co czwarty miliarder z Państwa Środka doszedł do swojej fortuny samodzielnie. W Stanach Zjednoczonych notuje się jedynie 8 proc. takich przypadków. Chiny bez wątpienia stają się w coraz szybszym tempie światowym centrum największych bogactw finansowych.
Analitycy zakładają, że w ciągu najbliższej dekady liczba chińskich miliarderów przekroczy poziom z USA. Z pewnością utrzymany zostanie trend filantropijny, ponieważ już obecnie 2/3 bogaczy to osoby po 60. roku życia. Skuteczne przekazanie zgromadzonego bogactwa będzie kluczowe dla prowadzenia dalszych interesów.
Ubiegłoroczny raport Boston Consulting Group informował, że Chiny ustępowały jedynie Stanom Zjednoczonym pod względem majątków milionowych (2 mln 378 tys. wobec 7 mln 135 tys.). Ludzi z co najmniej siedmiocyfrowymi kwotami na kontach notowano mniej nawet w Japonii (1 mln 240 tys.). Dla Chińczyków był to wzrost aż 82 proc. wobec danych z 2013 roku, łączna wartość fortun w 2014 urosła o blisko połowę (dokładnie 49 proc.) dodając swoim właścicielom 22 nowe bln dolarów. Za tak szybki wzrost odpowiadał w dużej mierze sektor usług parabankowych, który po kilku miesiącach doprowadzał do historycznych bankructw chronione od dekad państwowe przedsiębiorstwa. Dla porównania światowe bogactwo w 2014 roku wzrosło o 152 bln dolarów (15 proc. rdr), a kraje Azji i Pacyfiku odpowiadały za 37 bln. Łącznie na ziemi naliczono 16,3 mln milionerów (o 19 proc. więcej niż w 2013 roku). Czyli średnio co siódmy bogacz świata jest Chińczykiem.
Najbogatszych Chińczyków można spotkać w Pekinie, Szanghaju i Shenzhen. Według instytutu badawczego Hurun poza samą stolicą procentowo najwięcej ich wobec łącznej liczby mieszkańców znajduje się także w Guangdongu (dawnym Kantonie), Zhejiangu i Jiangsu. Analitycy z organizacji badającej chińskich bogaczy z samego centrum finansów, czyli Szanghaju, szacują, że 55 proc. milionerów to właściele prywatnych firm, 10 proc. to giełdowi inwestorzy, 15 proc. posiadacze nieruchomości, a 20 proc. to najwyżej opłacani menadżerowie. Najbogatsi z nich dzielą się na trzy główne klasy: przedsiębiorców (80 proc.), posiadaczy nieruchomości (15 proc.) i profesjonalni inwestorzy (5 proc.).