Komenda Główna Policji i Komenda Główna Straży Granicznej pochwaliły się ogólnopolską akcją wymierzoną w osoby ukrywające się przed organami ścigania – w ciągu dwóch dni wzięło w niej udział aż 26 tys. policjantów i 1 tys. pograniczników. Policjanci sprawdzili ponad 32 tys. adresów i miejsc, zatrzymali 1474 osoby poszukiwane, w tym 204 obcokrajowców (z czego 166 ma zostać deportowanych). Straż Graniczna przeprowadziła 2,4 tys. kontroli legalności pobytu cudzoziemców – wszczęto postępowania o zobowiązanie do powrotu wobec 180 obywateli Ukrainy, blisko 60 Gruzinów i tylu samo z... Kolumbii. Patrole legitymowały cudzoziemców w centrach miast, na dworcach, w okolicach przejść granicznych i na głównych trasach komunikacyjnych.
Czytaj więcej
Cudzoziemcy przybywający do Polski w konflikt z prawem wpadają najczęściej, prowadząc auto pod wpływem alkoholu. Wielu ma problem także z narkotykami.
Ta ogólnokrajowa akcja miała pokazać, że rząd realizuje zapowiedź premiera Donalda Tuska z początku lutego, kiedy przestrzegł, że „każdy, kto gości w Polsce, korzysta z naszej gościny i w sposób brutalny narusza prawo, będzie deportowany z Polski”. Akcja ma być robiona cyklicznie. KGP nie ujawni jednak, jak często ani w jaki sposób namierzono część przestępców. Wiemy jedynie, że udało to się dzięki narzędziom teleinformatycznym Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.
Rządzący zauważyli problem po publikacjach „Rzeczpospolitej” oraz magazynu „Plus Minus”, gdzie napisaliśmy o rosnącej skali cudzoziemskiej przestępczości w Polsce, zwłaszcza gruzińskich gangów, które napadają i kradną w biały dzień w centrach miast metodami z lat 90. stosowanymi kiedyś przez gang pruszkowski.
– Naszym celem jest zdecydowane zmniejszenie liczby osób poszukiwanych listami gończymi, bo obecne działania są niewystarczające, ale także osób nielegalnie przebywających w naszym kraju. Dlatego zwiększamy liczbę kontroli – mówi „Rzeczpospolitej” Czesław Mroczek, wiceszef MSWiA.