W katowickim sądzie ruszył proces Tomasza W., szefa działu firmy bukmacherskiej STS, który według prokuratury przymykał oko na to, że mąż kasjerki z CBA uprawia hazard za przywłaszczone pieniądze. Choć gracz był bezrobotny, a w 2,5 roku wydał na zakłady piłkarskie łącznie ponad 10 mln zł, to pracownik bukmachera nie zgłosił służbom finansowym prania pieniędzy.
We wtorek na rozprawie w Sądzie Rejonowym Katowice-Wschód oskarżony stawił się z obrońcą – chcieli umorzenia postępowania ze względu na brak przestępstwa, ale sąd wniosku nie uwzględnił. Prokurator Przemysław Ścibisz z Prokuratury Regionalnej w Warszawie, który rozlicza manko w kasie CBA, odczytał akt oskarżenia.