Sprawa zatrzymania w ubiegłym tygodniu w Przemyślu 40-letniego Pablo G. pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Federacji Rosyjskiej rozgrzała hiszpańskie media. Został aresztowany na wniosek ABW podczas relacjonowania wojny na Ukrainie.
Zatrzymany ma hiszpańskie obywatelstwo, pochodzi z Rosji, pracuje od dziesięciu lat jako freelancer, współpracuje m.in. dla „Publico”. Nie tylko w Hiszpanii uważany jest za specjalistę od spraw Rosji i byłych republik radzieckich. W grudniu 2020 r. był zaproszony do Polski jako prelegent na Forum Ekonomicznym – tematem panelu była rosyjska „wojna informacyjna z Ukrainą i Zachodem”.
Czytaj więcej
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali w Przemyślu obywatela Hiszpanii podejrzanego o szpiegostwo. Został aresztowany.
Pablo G., choć twierdził, że należy prowadzić walkę z kłamstwami „zawartymi w newsach i propagandzie rosyjskiej”, doradzał również politykę „przyjaznych gestów ze strony państw europejskich”, które wpłyną pozytywnie na odbiór polityki przez samych Rosjan. „Zdaniem G. sankcje prowadzone w stosunku do społeczeństwa rosyjskiego są niepotrzebne. – W ten sposób dajemy Rosji paliwo do działania – mówił dziennikarz. – Nie trzeba karać państwa sankcjami, zamiast tego, obciążyć nimi oligarchów – zakończył swoją wypowiedź” – czytamy w relacji z Forum. W 2020 r. taka opinia nie była kontrowersyjna, dziś budzi wątpliwości.
Interesował się sytuacją na Ukrainie tuż przed wybuchem wojny z Rosją – m.in. 2 lutego odwiedził jako reporter fabrykę w miejscowości Dniepr we wschodniej Ukrainie. Kilka dni później, 6 lutego, relacjonując sytuację w Donbasie został aresztowany przez ukraińskie służby specjalne pod zarzutem szpiegowania na rzecz Kremla.