Przedsiębiorca z bloku wystawiał lewe faktury na setki milionów złotych

Grupie przestępczej, która poprzez lewe faktury wyłudziła VAT na 1 mld zł, szefował drobny przedsiębiorca mieszkający w bloku w Warszawie. Oficjalnie – bez majątku.

Aktualizacja: 02.11.2021 07:25 Publikacja: 01.11.2021 19:56

Przedsiębiorca z bloku wystawiał lewe faktury na setki milionów złotych

Foto: PAP/Wojtek Jargiło

Chodzi o największą „fabrykę" lewych faktur, rozbitą przez służby skarbowe pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Pierwsze uderzenie w grupę przestępczą, która wystawiała takie faktury, nastąpiło w maju – wtedy ustalono 100 firm, które weszły w proceder, dziś wiadomo, że było ich 1000. „Mózgiem" przedsięwzięcia był Andrzej R., niepozorny przedsiębiorca z Warszawy. On sam – jak ustalili śledczy – wystawił „lewe" faktury na kilkaset milionów złotych – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

To sprawa nietuzinkowa, nie tylko ze względu na rozmach oraz długi czas trwania procederu, ale i jednego z głównych jego organizatorów – 63-letniego mężczyznę.

Gang „białych kołnierzyków" działał przez dekadę – od 2010 do 2020 r. – organizując wystawianie i handel fakturami kosztowymi, które poświadczały nieprawdę – fikcyjne transakcje zakupu i sprzedaży usług (m.in. transportowych, budowlanych, doradczych). Kupowały je kolejne firmy, by pomniejszyć podatek lub nie płacić go wcale. W lewy biznes weszło – jak dotychczas ustalili śledczy – aż 1000 różnych podmiotów. Spółki, które wystawiały puste faktury, zakładano na tzw. słupy.

Czytaj więcej

Wpadli twórcy piramidy, od której rzeźbę kupił Marian Banaś

Jednym z głównych organizatorów przestępczego biznesu był – jak ustaliła prokuratura – Andrzej R., zatrzymany tydzień temu wraz z 32 innymi osobami. Nie tylko miał nim kierować, ale i „produkował" lewe faktury. – Wygenerował puste faktury opiewające na łącznie kilkaset milionów złotych – wskazuje nam jeden ze śledczych.

Andrzej R. w niczym nie przypomina typowych „białych kołnierzyków" w eleganckich biurach i drogich samochodach. – Niepozorny, z wyglądu przeciętny. Mieszka w zwykłym bloku na warszawskiej Woli, w skromnie urządzonym mieszkaniu, bez żadnych oznak luksusu mogących świadczyć o wysokich dochodach i zamożności gospodarza – słyszymy od jednego ze śledczych. – Także jego poziom życia można uznać za co najwyżej przeciętny. Sądzę, że nikt by nie pomyślał, że faktycznie jest on milionerem – dodaje nasz rozmówca.

Kim jest R.? Z wykształcenia informatyk, zaczynał od drobnych biznesów – w przeszłości prowadził m.in. butik z ubraniami oraz sekstelefon. – Teraz został potentatem na rynku przestępstw skarbowych – zauważa śledczy, który rozpracowywał grupę.

Z Andrzejem R. współpracowała – według śledczych – Anna R., znana skarbówce bizneswoman. Dzisiaj oboje, oraz dwie inne osoby odgrywające ważną rolę w procederze, są w areszcie. – Wystąpiliśmy o aresztowanie czterech kluczowych podejrzanych, którym zarzucono m.in. dopuszczenie się zbrodni vatowskich, sąd wszystkie wnioski uwzględnił – mówi nam prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

Czytaj więcej

Wyłudzanie podatku VAT. Kto kręcił złotym biznesem

Za kosztowe faktury nabywcy płacili od ok. 10 do nawet 30 proc. ich wartości netto. Brudne zyski Andrzeja R. szły w miliony, co wynika z wystawionych przez niego faktur. Jednak on sam – oficjalnie – nie ma majątku. Śledczy wciąż ustalają, gdzie ukrył pieniądze z oszukańczego interesu. – Niewykluczone, że brudne zyski mógł lokować w bitcoinach lub transferować na zagraniczne konta. To sprawdzamy – słyszymy.

Podejrzanym, którzy wystawiali puste faktury, i ich nabywcom grozi do ośmiu lat więzienia, a osobom, którym zarzucono zbrodnie vatowskie – kary do 25 lat.

– Zarzucane podejrzanym czyny dotyczą kierowania lub działania w zorganizowanej grupie przestępczej, wystawiania poświadczających nieprawdę faktur, czyli tzw. zbrodni vatowskiej, przedkładania faktur i nierzetelnych deklaracji podatkowych, oszustw podatkowych oraz prania brudnych pieniędzy – wylicza prok. Marcin Saduś.

Część z zatrzymanych poszła na współpracę i ujawnia szczegóły procederu.

W śledztwie prowadzonym przez Wydział do Spraw Przestępczości Finansowo-Skarbowej Prokuratury Regionalnej w Warszawie wraz z Krajową Administracją Skarbową, Mazowieckim Urzędem Celno-Skarbowym oraz CBA zarzuty postawiono dotąd 68 osobom (z tego 33 zatrzymanym obecnie). Ta lista może się wydłużyć.

Chodzi o największą „fabrykę" lewych faktur, rozbitą przez służby skarbowe pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Pierwsze uderzenie w grupę przestępczą, która wystawiała takie faktury, nastąpiło w maju – wtedy ustalono 100 firm, które weszły w proceder, dziś wiadomo, że było ich 1000. „Mózgiem" przedsięwzięcia był Andrzej R., niepozorny przedsiębiorca z Warszawy. On sam – jak ustalili śledczy – wystawił „lewe" faktury na kilkaset milionów złotych – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Nowa Skoda Kodiaq. Liczą się konie mechaniczne czy design?
Materiał Promocyjny
Wzmocnienie konkurencyjności to kluczowa kwestia w Europie
Tu i Teraz
Nowa Skoda Superb. Komfort w parze z technologią
Przestępczość
Tragedia na A1. Śledztwo ws. Sebastiana M. do poprawki
Przestępczość
Tragedia na Trasie Łazienkowskiej z mataczeniem w tle. Zmiana zarzutów dla Łukasza Ż.?
Przestępczość
O co jest podejrzany mężczyzna w mundurze, który mówił o wysadzaniu wałów?