– Janusz Waluś odpokutował swój czyn, a jego pobyt w więzieniu to sprawa polityczna – mówi „Rzeczpospolitej" poseł Kukiz'15 Robert Mordak. W październiku zorganizował w swoim biurze poselskim w Radomiu spotkanie z udziałem publiczności, podczas którego zapowiedział interwencję w sprawie Polaka. Uczestniczyła w nim córka zabójcy, Ewa Waluś, oraz autor książki o nim dziennikarz Michał Zichlarz.
– Mamy do czynienia z dosyć kuriozalną modą na Janusza Walusia – komentuje dr hab. Rafał Pankowski, socjolog z Collegium Civitas i redaktor pisma antynazistowskiego „Nigdy Więcej". Poseł Mordak to bowiem kolejny z rosnącej grupy polityków, którzy jawnie wspierają zamachowca.
„Ostatni wyklęty"
Kim jest Waluś? Z Polski wyemigrował przed stanem wojennym. Prowadził w RPA wytwórnię wyrobów szklanych, a potem pracował jako kierowca, coraz mocniej angażując się w politykę. Nie godził się na demontaż apartheidu. Chcąc to powstrzymać, zastrzelił w 1993 r. przywódcę komunistów Chrisa Haniego. Został skazany na śmierć, po czym wyrok zmieniono na dożywocie.
O zamachu było głośno w Polsce, jednak później sprawa ucichła. – Do tej postaci incydentalnie odwoływali się nacjonaliści i radykalne grupy kibiców – mówi Pankowski.
Fala zainteresowania Walusiem ruszyła przed kilkoma miesiącami, gdy południowoafrykański sąd zdecydował o jego zwolnieniu warunkowym. Polak został w więzieniu, bo odwołanie wniósł tamtejszy minister sprawiedliwości.