W połowie marca 2020 zaczął obowiązywać pierwszy lockdown. Francuzi gromadzili zawczasu zapasy: suche produkty żywnościowe, papier toaletowy, a alkoholami nie interesowali się, ich sprzedaż zmalała. Drugi lockdown (od końca października) i trzeci (kwiecień 2021) wywołały odmienny skutek — konsumpcja alkoholi wzrosła.
W całym 2020 r. sprzedaż alkoholi (bez win) w dużych supermarketach zwiększyła się ilościowo o 5 proc. — potwierdził Nicolas Léger z Instytutu Nielsena. Pod koniec roku i na początku 2021 r. nastąpiło przyspieszenie, sprzedaż szampanów skoczyła o 50 proc. — Od 1 stycznia do połowy kwietnia obroty wzrosły o 14 proc. — dodał Léger.
— W I kwartale sprzedaż szampanów, białych win, piwa i mocnych alkoholi zwiększyła się dwucyfrowo — poinformowała Audrey Sonnendrecker z Carrefoure'a.
Portal Tiendeo wyłapujący chwilowe promocje, mający we Francji 5 mln czytelników, zanotował w lutym skok zamówień o 13 proc. szampanów, o 90 proc. whisky, o 184 proc. piwa i o 304 proc. rumów — poinformowała jego rzeczniczka Delphine Tobias.
Przed pandemią na 10 butelek wypitego trunku osiem pochodziło z supermarketu, jedna z salonu z winami i jedna zamówiona w barze i restauracji — ocenia Christopher Hermelin z sieci sklepów z alkoholami Nicolas. — Jeśli chodzi o piwo, to w 2020 r. tyle samo mniej litrów wypito w barach co kupiono w supermarketach, Francuzi przenieśli spożycie do domu — wyjaśnili Nicolas Léger i Joseph Bordonaro z firmy Kantar.