Choć Polacy podkreślają regularnie swój szacunek do żywności, to jednocześnie jesteśmy krajem, gdzie marnowanie jej osiąga dużą skalę, jedną z największych w UE. Z badań przeprowadzonych przez Federację Polskich Banków Żywności wynika, że rocznie marnowane jest 4,8 mln ton żywności. Wynika z nich również, że 15 proc. marnuje się na etapie produkcji rolniczej, tyle samo w przetwórstwie. Mniej niż 1 proc. marnuje się podczas transportu i magazynowania, w handlu to ok. 7 proc., a w gastronomii trochę ponad 1 proc. Jednak zdecydowanie najwięcej żywności marnują gospodarstwa domowe - przypada na nie aż 60 proc. ogólnej liczby.
- Ceny żywności mogą oczywiście spowodować zmiany w tym zakresie, niemniej trudno oczekiwać nagłych zmian. To długotrwały proces, choć widzimy, iż w efekcie cen konsumenci sięgają po tańsze zamienniki, takie też częściej trafiają do nas w ramach zbiórek – mówi Norbert Konarzewski, dyrektor biura Federacji Polskich Banków Żywności.
Czytaj więcej
Przy wysokiej inflacji rynek online urośnie w tym roku o mniej niż 10 proc. W efekcie branżę czek...
Zmiany widać nie tylko w zakresie podejścia konsumentów, ale również przedsiębiorców. - Firmy musiały przebudować zużycie żywności w produkcji i to w dwóch kierunkach. Z jednej strony zrewidowane zostały receptury i ograniczono udział dopuszczalnych strat do niezbędnego minimum. Z drugiej zaś strony szerokim frontem przeprowadzono politykę substytucji najdroższych komponentów przez inne, wcale nie gorsze, za to wyraźnie tańsze – mówi Marek Gryczka, dyrektor pionu finansów cateringu dietetycznego Nice To Fit You. - Dla firm zwiększone oszczędności stały się gwarantem utrzymania zysków na bezpiecznym poziomie, zaś czasy bez precyzyjnego planowania zamówień i produkcji chwilowo odeszły do lamusa. To jednocześnie pozwala utrzymać na dotychczasowym poziomie tak jakość dostarczanych klientom produktów, jak i ceny oraz ograniczyć zmniejszanie gramatury opakowań.
Galopada cen oznacza, że Polacy szukają oszczędności, również sięgając po towary przecenione, co redukuje straty w handlu. - Jest to już nasza tradycją, że w sklepach towary z bliskimi terminami przydatności do spożycia są umieszczane w specjalnych miejscach i przeceniane o 30 czy nawet 50 proc. – mówi Ryszard Jaśkowski, prezes KZRSS Społem. - Dotyczy to różnych kategorii produktów, nie ma problemu z ich sprzedażą, klienci chętnie po nie sięgają i pod koniec dnia te półki są puste. W przypadku większej ilości takiej żywności zgodnie z prawem przekazujemy ją na cele charytatywne - dodaje.