Olej palmowy, którego produkcja rozwijała się dynamicznie kilkanaście lat temu spowodowała karczowanie lasów deszczowych w Azji Południowo-Wschodniej i Ameryce Południowej. Miejsce wielkich starych tropikalnych drzew zajmowały sadzonki palm olejowych. Zwierzęta, w tym zagrożone gatunki, traciły miejsca, gdzie żyły od lat. Obrońcy środowiska naturalnego bili na alarm, a kolejni producenci żywności zastępowali olej palmowy — słonecznikowym i tam, gdzie to było możliwe — rzepakowym, który masowo wytwarzany jest w Europie. Były droższe, ale jego produkcja nie wzbudzała kontrowersji. Teraz sytuacja się zmienia. I producenci słodyczy, chipsów i margaryn teraz przyznają, że „na jakiś czas” wracają do oleju palmowego.
Przed tą wojną Rosja i Ukraina zaspokajały 65 proc. światowego popytu na olej słonecznikowy, w 25 proc. na pszenicę, 20 proc. na owies i 18 proc. na kukurydzę. Konflikt spowodował ograniczenie zasiewów, kłopoty ze zbiorami, dramatyczny wzrost cen nawozów sztucznych, w efekcie w górę poszły ceny mąki, pieczywa, mięsa, pasz i oczywiście olejów jadalnych. A rządy Argentyny, Indii oraz Indonezji jako priorytet uznały nie eksport, ale zabezpieczenie dostaw na własne rynki wewnętrzne.
Czytaj więcej
Wiemy, że zakaz eksportu oleju palmowego z Indonezji zaszkodzi innym krajom, ale jest konieczny, aby obniżyć gwałtownie rosnącą cenę oleju do gotowania, spowodowaną wojną Rosji w Ukrainie, powiedział Reuterowi minister finansów Indonezji.
— W tej sytuacji wszystkie teorie o zrównoważonej produkcji żywności, która powinna być przynajmniej neutralna dla środowiska naturalnego poszły w zapomnienie. Liczy się przede wszystkim gwarancja zapewnienia wystarczających dostaw żywności i energii — komentuje sytuację Aurelia Britsch, dyrektorka w Sustainable Fitch, należącej do agencji oceny wiarygodności kredytowej Fitch Group Inc.
Olej palmowy jest substytutem innych tłuszczy roślinnych i najłatwiej można go wyprodukować. Tradycyjni dostawcy tego produktu, zwłaszcza Malezja, która jest drugim co do wielkości na świecie producentem nie ukrywa, że zamierza wykorzystać tę zmianę potrzeb rynkowych. W sytuacji, kiedy Indonezja, światowy lider ogranicza eksport tego produktu, Malezja chce szybko zwiększyć swój udział w rynku europejskim.