- Trzeba się zgodzić, że ta sprawa, która toczy się już 32 lata i nie doprowadza do żadnego efektu, jest porażką organów ścigania państwa polskiego na ogromną skalę. Rzeczywiście można ją porównywać do największych niewyjaśnionych spraw. Mamy tu do czynienia z zaangażowaniem państwa w celu wykrycia sprawców, ale rezultaty tego są mizerne – uzasadniał sędzia Jerzy Grubba.
Czytaj więcej
Istniały związki służb specjalnych z Elektromisem. Czy na ich ślad wpadł zamordowany dziennikarz?
Kto zmordował Jarosława Ziętarę? Sprawa nadal niewyjaśniona
Mowa o niewyjaśnionym dotychczas zaginięciu i prawdopodobnej śmierci poznańskiego dziennikarza śledczego na początku lat 90-tych. Po latach o podżeganie do jego zabójstwa oskarżono Aleksandra Gawronika, którego rzekomo lewe interesy miał tropić Ziętara. Mężczyzna został jednak uznany za niewinnego i uniewinniono go prawomocnie. W czwartek ostateczne potwierdził to Sąd Najwyższy oddalając kasację prokuratury w tej sprawie jako oczywiście bezzasadną.
Według SN kasacja nie wskazała na jakiekolwiek rażące naruszenia prawa przez sąd apelacyjny. SN podkreślił, że kluczowy świadek obciążający Gawronika wielokrotnie zmieniał wersję swoich zeznań. Co ważne mężczyzna ten jest skazany na dożywocie w innej sprawie.
Oskarżyciel w tej sprawie prok. Piotr Kosmaty powiedział „Rzeczpospolitej”, że nie odbiera tego wyroku jako porażki. – Nawet dziś, gdybym dysponował tym samym materiałem dowodowym, który miałem w postępowaniu przygotowawczym, to zdecydowałbym się na oskarżenie i próbę doprowadzenia do skazania oskarżonego. Uważam, że dowody te były wystarczające, żeby tę winę wykazać. – komentował prok. Kosmaty.