Pilitowski: proponowana reforma tymczasowego aresztowania to nie game changer

Proponowana reforma tymczasowych aresztowań idzie w dobrym kierunku, ale nie jest game changerem. To jedynie plaster na gangrenę, a tu potrzebna jest rewolucja – uważa Bartosz Pilitowski, prezes Fundacji Court Watch Polska.

Publikacja: 13.11.2024 04:37

Pilitowski: proponowana reforma tymczasowego aresztowania to nie game changer

Foto: Adobe Stock

O usunięcie systemowych patologii związanych z nadużywaniem w Polsce tymczasowego aresztowania środowisko prawnicze apeluje od lat. Na stole mamy dwa projekty dotyczące tej kwestii, autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości i Polski2050. Czyżby politycy wreszcie dostrzegli problem?

Pojawienie się tych projektów z pewności świadczy o tym, że w końcu waga tego zagadnienia została doceniona. Co istotne każdy z nich jest dosyć obszerny, choć nie uważam, żeby te propozycje doprowadziły do systemowych zmian. A właśnie taka reforma w tym przypadku jest potrzebna, nie ma tu miejsca na półśrodki.

Czytaj więcej

Areszt tymczasowy ma trwać jeden miesiąc

Czy propozycje ministerialne albo ugrupowana Szymona Hołowni rozwiążą problem nadużywania stosowania tymczasowego aresztowania w naszym kraju? Czy w końcu pojawił się „game changer”?

Raczej nie możemy mówić o „game changerze”, chociaż kierunek każdego z tych projektów jest dobry. Niestety nie ma mowy o rewolucji, która jest w tym przypadku niezbędna do naprawienia systemowych patologii. Są za to rozbudowane próby podniesienia standardu istniejącego systemu, bez zmiany podstawowych zasad filozofii jego działania.

Przejdźmy do szczegółów. Oba projekty modyfikują kluczowy art. 258 k.p.k., który umożliwia aresztowanie w postępowaniu przygotowawczym z powodu wyłącznie grożącej surowej kary co najmniej 8 lat więzienia. Projekt Polski 2050 zupełnie eliminuje tę samoistną przesłankę, ministerstwo proponuje jej modyfikację i branie przez sąd pod uwagę zagrożenia surową karą co najmniej 10 lat więzienia. Co Pan o tym sądzi?

Ministerstwo w swoim projekcie przewiduje zmiany bardzo zachowawcze, wręcz kosmetyczne jeśli chodzi o przesłankę surowości kary. A tego przepisu w ogóle nie powinno być w polskim prawie, ponieważ obliguje on sędziego do stosowania tymczasowego aresztowania w przypadku zagrożenia surową karą, to zaś prowadzi do obecnych patologii. Niestety propozycja ministerialna tego najważniejszego problemu nie rozwiązuje. Stanowi jedynie plasterek na gangrenę. Projekt Polski 2050 idzie dalej, słusznie usuwając przesłankę surowej kary. Niestety nie precyzuje przy tym innych przesłanek tymczasowego aresztowania. Obawiam się, że na to nie będzie zgody ustawodawcy. Dlatego należałoby przy tym przeformułować pozostałe przesłanki tworząc je bardziej dyrektywnymi.

Czytaj więcej

Wciąż za dużo długich aresztów. Nadużywamy tymczasowego aresztowania

Projekt ugrupowania Hołowni zakłada, że pierwszy okres tymczasowego aresztu wyniesie maksymalnie jeden miesiąc, obecnie są to trzy miesiące. Czy 30 dni to jednak nie za krótki okres, do np. przeprowadzenia przesłuchań czy zabezpieczenia dowodów?

Uważam, że intencja tej propozycji jest dobra. Chodzi przecież o to, żeby ludzie nie siedzieli w areszcie bez potrzeby. Niestety w praktyce niewiele się zmieni. Sądy będą bowiem orzekały tymczasowe aresztowanie na miesiąc, a prokuratorzy z założenia będą wnioskować o jego przedłużenie. Jest na to prosta recepta. To pozostawienie okresu pierwszego aresztu na trzy miesiące i zmiana procedury orzekania o areszcie. Niech sąd aresztowy na dyżurze może orzec o tymczasowym aresztowaniu tylko na krótki okres np. dwóch tygodni, a w tym czasie inny, najlepiej szerszy skład sądu - ale w ramach tego samego wniosku prokuratora - mógłby spokojnie zapoznać się ze sprawą i zdecydować, czy konieczne jest dalsze stosowanie tego środka, czy nie można podejrzanego warunkowo zwolnić, np. za poręczeniem majątkowym. Ten sam skład powinien rozpoznawać ewentualne wnioski o przedłużenie tego środka, stając się efektywnym kontrolerem działań śledczych.

Zmianą ma być też jawność posiedzeń aresztowych - zaproponowana w projekcie poselskim i brak posiedzeń zdalnych w sprawach aresztu - czego chce MS. Co pan o Tym sądzi?

Uważam, że należy zrezygnować ze zdalnej formy pierwszego posiedzenia aresztowego gdzie obecność osobista jest niezbędna. W przypadku kolejnych posiedzeń należy pozostawić możliwość przeprowadzenia ich zdalnie na wniosek podejrzanego. Transporty osadzonych do sądu są nierzadko bardzo problematyczne i niektórzy podejrzani chcą ich unikać. Co do wprowadzenia zasady jawności posiedzeń aresztowych, to bardzo dobry kierunek. To przecież niezwykle waży element kontroli społecznej, który podniósłby zaufanie do wymiaru sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Za kraty z nimi...

Rośnie liczba aresztów tymczasowych trwających ponad rok. Resort chce, aby areszt tymczasowy do wydania wyroku przez sąd I instancji trwał maksymalnie 12 miesięcy, jeśli przesłanką jego zastosowania była surowa kara, a warunkiem przedłużenia aresztu ma być przedstawienie przez prokuraturę dowodu o sprawnym przebiegu śledztwa. Czy to dobre rozwiązanie?

Z lektury protokołów posiedzeń i uzasadnień postanowień aresztowych wiem, że krytyczna analiza efektywności śledztwa to bardzo rzadkie zjawisko. Proponowany przepis obliguje sąd do aktywności w tym zakresie. Idea jest słuszna, ale biorąc pod uwagę, że wskaźnikiem sprawności ma być stopień realizacji listy czynności, którą przedstawiła wcześniej sama prokuratura, to nie sądzę, aby od tego śledztwa przyspieszyły. Co najwyżej będą planowane z większą ostrożnością. Granica 12 miesięcy, która do tej pory wynosiła dwa lata jest jedynie formalna. Areszt ponad ten okres może i bywa przedłużany. Musi jedynie wydać na to zgodę sąd apelacyjny. Odmowy już teraz zdarzają się rzadko, więc dlaczego mielibyśmy spodziewać się, że w przypadku wniosków o przedłużenie aresztowania osób, które są pozbawione wolności o połowę krócej sędziowie apelacyjni mieliby nagle zacząć być bardziej krytyczni? To trochę tak, jakby na fakt przekraczania prędkości przez kierowców na odcinku, gdzie jest znak ograniczenia do 40 km/h zarządcy drogi zareagowali ustawiając znak 20 km/h. Skoro ignorowane są znaki, to nie ma znaczenia jaka jest na nich napisana liczba. Problem może leżeć w tym jak kierowcy rozumieją treść znaków lub jaki mają stosunek do ograniczeń prędkości lub szerzej do zasad bezpieczeństwa. Nad tymi problemami należy się pochylić. W przypadku tymczasowych aresztowań od arbitralnych formalnych barier, których przekroczenie łatwo uzasadnić, ważniejszy jest sposób sformułowania przesłanek oraz stan kultury prawniczej, a dokładnie jak wysoko w hierarchii wartości prokuratorów i sędziów jest wolność jednostki i zasada domniemania niewinności

Czytaj więcej

Michał Tomczak: Sędziowie nie rozumieją na ogół, co to jest więzienie

Czego brakuje w tych projektach?

Brakuje przede wszystkim nowego środka zabezpieczającego, o którego wprowadzenie postulujemy od lat. Chodzi o areszt domowy z zastosowaniem systemu dozoru elektronicznego. Pozwala to na odizolowanie podejrzanego i jednocześnie na pełnienie przez niego pewnych ról społecznych jak praca, czy kontakt z rodziną. W wielu przypadkach byłby to środek zupełnie wystarczający. Warto w końcu podjąć realną próbę zmiany świadomości o tymczasowym aresztowaniu, które jest błędnie postrzegane jako reakcja na przestępstwo i zaliczka kary. Doprowadzić do tego mogłaby zmiana nazwy tego środka zapobiegawczego na „odizolowanie zapobiegawcze”. To określenie nie kojarzy się bezpośrednio z karą jak areszt tymczasowy, a jasno wskazuje na funkcję tego środka, którą jest zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania karnego. Do tego nie przesądza o winie osoby podejrzanej.

Prawie połowa sędziów za każdym razem zgadza się na tymczasowe aresztowanie. Czy proponowana reforma prawa to zmieni? Czy zmienić się musi raczej myślenie sędziów?

Zmianie i ewolucji musi ulec także podejście sędziów. Wpływ na treść decyzji sądów mają przede wszystkim obowiązujące przepisy, ale przepisy podlegają wykładni i nawet złe przepisy sędziowie mogą lepiej lub gorzej zastosować. W przypadku tymczasowych aresztowań niektórych przepisów nie trzeba by zmieniać, gdyby nie ich interpretacja Sądu Najwyższego. Dlatego w pierwszej kolejności należy usunąć przesłankę związaną z surowością grożącej kary i sprecyzować pozostałe. Jednak żadna zmiana przepisów nie zastąpi większej wrażliwości na konieczność poszanowania praw człowieka.

Czytaj więcej

Bartosz Pilitowski: niemal połowa sędziów nie odmawia prokuratorom aresztowania

O usunięcie systemowych patologii związanych z nadużywaniem w Polsce tymczasowego aresztowania środowisko prawnicze apeluje od lat. Na stole mamy dwa projekty dotyczące tej kwestii, autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości i Polski2050. Czyżby politycy wreszcie dostrzegli problem?

Pojawienie się tych projektów z pewności świadczy o tym, że w końcu waga tego zagadnienia została doceniona. Co istotne każdy z nich jest dosyć obszerny, choć nie uważam, żeby te propozycje doprowadziły do systemowych zmian. A właśnie taka reforma w tym przypadku jest potrzebna, nie ma tu miejsca na półśrodki.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
W sądzie i w urzędzie
Ile osób w Polsce nosi moje nazwisko? Możesz to sprawdzić w kilka minut
Zdrowie
Dodatkowe opłaty w szpitalach. Za co pacjent musi sam zapłacić?
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Prawo drogowe
Kierowcy łatwiej stracą prawo jazdy, młodzi z limietem prędkości. Rząd ujawnił projekt
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy: Żona zrobiła większą karierę. Mąż nie dostanie mniej po rozwodzie
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje