Choć Senat zdecydowanie potępił jako niekonstytucyjną zarówno sama ustawę, jak też prezydencką nowelę do niej, to posłowie ostatecznie ją uchwalili podczas piątkowego posiedzenia. Po podpisaniu przez prezydenta noweli będzie można już rozpocząć procedurę powołania państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022. Taka jest jej oficjalna nazwa, a przepisy ją ustanawiające zyskały popularną nazwę „Lex Tusk”.
Złagodzona wersja
Zanim jednak komisja wezwie byłego premiera lub inne osoby, trzeba ją najpierw powołać. Może to zrobić Sejm, a termin zgłaszania kandydatów ma wyznaczyć jego marszałek. Gdyby stało się to w najbliższych tygodniach, to do wyboru członków komisji mogłoby dojść już na najbliższym posiedzeniu, planowanym na 16–17 sierpnia.
W ciągu 14 dni od wyboru ostatniego członka (ma być ich w sumie dziewięciu), gremium to wybierze swojego przewodniczącego. W ciągu kolejnych 14 dni powinna uchwalić regulamin swojej pracy.
Nowela, której projekt prezydent zgłosił ledwie kilka dni po podpisaniu głównej ustawy, zakłada rezygnację z wcześniej zapisanych w niej kar (zwanych środkami zaradczymi), które miałaby nakładać komisja. Mogłaby ona jedynie stwierdzać, że ktoś działał lub nie działał pod wpływem rosyjskim na szkodę interesów Polski. Uprawnienia kontrolno-śledcze i decyzyjne zostają: komisja może żądać dokumentów od dowolnych osób i instytucji i wydawać decyzje według swojego uznania. Nowe przepisy zakazują zasiadania w komisji posłom i senatorom. Ma to według prezydenckiego uzasadnienia wyeliminować możliwość upolitycznienia tego ciała. Nowela usuwa też z ustawy symboliczny termin 17 września 2023 r. na opublikowanie pierwszego raportu komisji.
Czytaj więcej
Sejm ostatecznie uchwalił nowelę do ustawy o komisji, która ma badać rosyjskie wpływy w Polsce.