O udzieleniu przez Zbigniewa Ziobrę przerwy w karze dla 24-letniej dziś studentki informatyki piszemy od piątku. Tego dnia Ordo Iuris i Młodzież Wszechpolska poinformowały o petycji do prezydenta w sprawie ułaskawienia Mariki M. oraz wyjściu kobiety na wolność po rocznej odsiadce, jak dowiedziała się "Rzeczpospolita" - w zakładzie półotwartym. W weekend zaś decyzję o przerwaniu wykonania kary tłumaczył publicznie Zbigniew Ziobro nazywając wyrok sądu "użyciem przemocy sądowej".
Stanowisko w tej sprawie wydał zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Jego zdaniem, "Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro rażąco nadużył swoich uprawnień, nazywając prawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Poznaniu >>zbrodnią sądową<<". Jak bowiem przypominają sędziowie, wyrok ten został wydany zgodnie z przepisami uchwalonymi w wyniku działań samego Zbigniewa Ziobry i jego resortu, wskutek aktu oskarżenia wniesionego przez podległą mu prokuraturę i zgodnie z wnioskami oskarżyciela.
Czytaj więcej
Nie chodzi o spór ideologiczny, lecz o przestępstwo popełnione z nienawiści - tak prokurator Ewa Wrzosek oceniła w TVN decyzję ministra Zbigniewa Ziobry, na mocy której skazana za rozbój 24-letnia Marika wyszła na wolność. Sędzia Bartłomiej Przymusiński powiedział, że pod adresem sędzi, która wydała wyrok, są kierowane pogróżki.
"W ostatnich latach obserwujemy znaczące zaostrzenie represji karnej przy jednoczesnym ograniczaniu, a nawet w niektórych przypadkach - ubezwłasnowolnianiu sądów, które nie mają możliwości elastycznego stosowania drakońskich przepisów. To element wieloletniej populistycznej polityki karnej prowadzonej przez Zbigniewa Ziobrę w celu rzekomego poprawiania bezpieczeństwa publicznego poprzez zaostrzanie kar" - piszą władze "Iustitii", które przypominają, że sędziowie nie stanowią prawa, natomiast są zobowiązani do jego stosowania.
W stanowisku zauważono, że "Zbigniew Ziobro jako Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny najpierw doprowadził do uchwalenia określonych przepisów, a następnie sędziego zmuszonego do ich zastosowania publicznie piętnuje i obraża".