Czy informatorów możemy powszechnie nazywać sygnalistami?

Wątpliwości pojawiające się w związku z tym, że ustawa o ochronie sygnalistów jeszcze nie obowiązuje rozwiewa radca prawny dr Dominika Dörre-Kolasa, partner w Kancelarii Raczkowski sp.k.

Publikacja: 26.07.2024 18:10

Arkadiusz Cichocki

Arkadiusz Cichocki

Foto: PAP/Marcin Obara

Roman Giertych nazwał sędziego Arkadiusza Cichockiego sygnalistą. Czy słusznie osoby zgłaszające naruszenia prawa możemy nazywać sygnalistami, skoro ustawa o ochronie sygnalistów wejdzie w życie 25 września?

Ustawa o ochronie sygnalistów koresponduje z dyrektywą, której wdrożenie do porządku prawnego w Polsce jak wiemy było mocno opóźnione i dlatego w mojej ocenie, jeżeli ktoś już teraz dokonuje publicznego ujawnienia naruszeń prawa, mieszczących się w zakresie dyrektywy, to nie ma przeciwwskazań, aby nazywać go sygnalistą. Od dawna przecież, i to jeszcze długo zanim na poziomie Unii Europejskiej rozpoczęto prace nad dyrektywą o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa, w wielu firmach funkcjonały systemy do zgłaszania różnorakich naruszeń i posługiwano się określeniami „whistleblowing”, „whistleblower”. Posługiwanie się zatem określeniem sygnalista nie zaczęło się od dyrektywy. Czym innym jest korzystanie z „dobrodziejstw” ustawy w postaci chociażby prawa do odszkodowania w przypadku doświadczenia działań odwetowych.

Co więcej, zarówno dyrektywa, jak i ustawa przewidują określoną sekwencję zdarzeń, tj. co do zasady ujawnienie publiczne to jest ostateczność, po bezskutecznym, nieudolnym albo z jakichś przyczyn niemożliwym zgłoszeniu wewnętrznym i zewnętrznym.

Czytaj więcej

Nowe rewelacje ws. Tomasza Szmydta na komisji Giertycha

Czy osobom zgłaszającym naruszenia przysługuje już ochrona wynikająca z ustawy, która nie weszła w życie?

W Polsce są pierwsze orzeczenia sądów, które wskazują, że wraz z wejściem w życie dyrektywy unijnej sygnalistom została nadana ochrona przed działaniami odwetowymi za zgłoszenie naruszeń. Zatem na podstawie dyrektywy można wprost domagać się ochrony, zwłaszcza, że to państwo polskie spóźniło się z implementacją. Przypomnę, że dyrektywa ma na celu zwiększyć efektywność egzekwowania prawa Unii Europejskiej w tych obszarach, w których to egzekwowanie szwankuje.

Jaka dokładnie ochrona przysługuje sygnalistom?

Ochrona przed działaniami odwetowymi przysługuje sygnalistom od momentu zgłoszenia naruszenia. Od tego czasu sygnalista nie może zostać zwolniony z pracy tylko dlatego, że dokonał zgłoszenia. Jeśli natomiast dozna represji, np. w postaci rozwiązania umowy, degradacji, to może dochodzić odszkodowania w wysokości nie niższej niż przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w poprzednim roku lub prawa do zadośćuczynienia.

Co ważne, osoba, która zgłasza nieprawdę będzie mogła być nazywana sygnalistą, ale nie będzie korzystać z ochrony, od momentu ustalenia, że zgłoszone informacje były nieprawdziwe. Mówiąc ochrona mam na myśli również zagwarantowanie takiej osobie zachowania w poufności jej tożsamości. To ustawa wyraźnie łączy z istnieniem uzasadnionych podstaw, by sądzić, że informacja będąca przedmiotem zgłoszenia lub ujawnienia publicznego jest prawdziwa w momencie dokonywania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego i że stanowi informację o naruszeniu prawa.

Czytaj więcej

Sławomir Paruch, Karolina Kanclerz: Sygnaliści czy donosiciele

Jak zostać sygnalistą?

Sygnalistą jest osoba, która zdobyła wiedzę o tym, co zgłasza w szeroko rozumianym kontekście związanym z pracą, czyli np. gdy osoba jest pracownikiem, byłym pracownikiem lub brała udział w rekrutacji. Nie można zostać sygnalistą w rozumieniu ustawy, gdy idąc ulicą taka osoba zauważy naruszenie i postanowi je zgłosić, a jeszcze przypadkiem weźmie udział w rekrutacji u tego pracodawcy.

W ustawie jest ściśle określony katalog naruszeń prawa, które można zgłosić, aby uzyskać status sygnalisty. Zgodnie z art. 3 ustawy o ochronie sygnalistów, takie naruszenie może dotyczyć m.in. korupcji, zamówień publicznych, zdrowia publicznego czy interesów finansowych Skarbu Państwa Rzeczypospolitej Polskiej, jednostki samorządu terytorialnego oraz Unii Europejskiej. Podmiot prawny może jednak ten katalog rozszerzyć. Najczęściej w praktyce rozważane jest rozszerzanie o zgłoszenia dotyczące mobbingu, dyskryminacji, naruszeń BHP.

Z jakiego okresu można zgłaszać naruszenia?

W ustawie nie ma wskazanego momentu, od którego musiało się coś zdarzyć, aby to zgłosić. Co ciekawe, nie ma też końcowego momentu ochrony przed działaniami odwetowym, jeżeli ktoś chociażby raz zgłosił naruszenie. Nie ma w ustawie zapisu, że można zgłosić wyłącznie naruszenia, do których doszło po wejściu w życie ustawy. Taka interpretacja byłaby niewłaściwa, gdyż mogłoby się okazać, że przez jakiś czas od wejścia w życie ustawy nie byłoby zgłoszeń, a te naruszenia w istotnych dla interesu społecznego obszarach pozostałyby niewykryte. Nie o to chodziło ustawodawcy wspólnotowemu. Oczywiście, granicą czasową zgłoszeń może być okres przedawnienia, ale i to niekoniecznie skoro np. osoby, które dopuszczały się określonych czynów nadal zajmują te same stanowiska i ryzyko ich ponownego popełnienia jest znaczne. Warto wskazać, iż zgłaszać można zarówno uzasadnione podejrzenie dotyczące zaistniałego, jak również potencjalnego naruszenia prawa, do którego doszło lub prawdopodobnie dojdzie w podmiocie prawnym.

Czy ma pani jakieś wątpliwości związane z treścią ustawy?

Tak, wątpliwości takich jest całe mnóstwo, gdyby wymienić je wszystkie mogłoby nam nie starczyć miejsca. Wskażę zatem to, jak, kiedy i wobec kogo należy realizować obowiązki informacyjne i oraz podejmowanie działań następczych w grupach kapitałowych, którym, co prawda, zezwolono na posiadanie wspólnego kanału do przyjmowania zgłoszeń i wspólnej procedury zgłoszeń wewnętrznych, ale postępowania wyjaśniające każdy podmiot musi prowadzić we własnym zakresie. Nawet i z tych dobrodziejstw mogą korzystać tylko podmioty należące do grupy kapitałowej, a zatem odpadają podmioty o zasięgu międzynarodowym, gdyż ustawa wyraźnie odsyła do definicji tego pojęcia w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Jakie w praktyce mogą się pojawiać kontrowersje pomiędzy pracodawcą i pracownikiem związane z różną kwalifikacją danej osoby jako sygnalisty?

W przypadku opinii sygnalisty, że został zwolniony z powodu zgłoszeń naruszeń prawa, gdy sprawa trafi do sądu, to pracodawca będzie musiał wykazać, że przyczyną jego działania były okoliczności niezwiązane z byciem sygnalistą. Kluczową do dokonania właściwej oceny będzie też kwestia momentu, od którego należy się ochrona sygnaliście, jeśli pracodawca jeszcze przed dokonaniem przez niego zgłoszenia podjął już jakieś działania zmierzające do zwolnienia pracownika. Dla przykładu, mam na myśli sytuację, gdy pracownik od dawna sprawiał problemy i wielokrotnie komunikowano mu, że brak poprawy będzie skutkował zwolnieniem, co jednak nie następowało. Ale nastał ten dzień i rozpoczęta została procedura konsultacji związkowej zamiaru rozwiązania umowy. Związek ma pięć dni na zajęcie stanowiska. Gdy sygnalista w międzyczasie czasie zgłosi naruszenie, może być trudniej wykazać, że zgłoszenie nie miało wpływu na tę decyzję.

Radca prawny dr Dominika Dörre-Kolasa, partner w Kancelarii Raczkowski sp.k., specjalizuje się w prawie pracy i HR, ochronie danych osobowych pracowników oraz ochronie dóbr osobistych w zatrudnieniu

Roman Giertych nazwał sędziego Arkadiusza Cichockiego sygnalistą. Czy słusznie osoby zgłaszające naruszenia prawa możemy nazywać sygnalistami, skoro ustawa o ochronie sygnalistów wejdzie w życie 25 września?

Ustawa o ochronie sygnalistów koresponduje z dyrektywą, której wdrożenie do porządku prawnego w Polsce jak wiemy było mocno opóźnione i dlatego w mojej ocenie, jeżeli ktoś już teraz dokonuje publicznego ujawnienia naruszeń prawa, mieszczących się w zakresie dyrektywy, to nie ma przeciwwskazań, aby nazywać go sygnalistą. Od dawna przecież, i to jeszcze długo zanim na poziomie Unii Europejskiej rozpoczęto prace nad dyrektywą o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa, w wielu firmach funkcjonały systemy do zgłaszania różnorakich naruszeń i posługiwano się określeniami „whistleblowing”, „whistleblower”. Posługiwanie się zatem określeniem sygnalista nie zaczęło się od dyrektywy. Czym innym jest korzystanie z „dobrodziejstw” ustawy w postaci chociażby prawa do odszkodowania w przypadku doświadczenia działań odwetowych.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Myśliwi kontra właściciele gruntów. Rząd chce chronić prawo własności
Podatki
Zapowiada się kolorowa jesień w podatkach. Wiemy, co planuje rząd Tuska
Praca, Emerytury i renty
Dodatek do emerytury. Wielu seniorów nie wie, że ma do niego prawo
Edukacja i wychowanie
Resort edukacji przygotowuje szkoły na upały. Będą nowe przepisy
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Sądy i trybunały
Czas na reformę. Rząd odkrywa karty w sprawie Sądu Najwyższego i neosędziów
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki