Absurdy utrudniają życie chorym i lekarzom

Przepisy medyczne wymagają przemyślanych zmian. Teraz dyskryminują inwalidów i osoby niezatrudnione. Niestety, powstają kolejne buble prawne

Publikacja: 05.04.2011 04:58

Absurdy utrudniają życie chorym i lekarzom

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Polskie prawo ochrony zdrowia jest pełne absurdów. Zamiast dbać o poprawę kondycji pacjentów, tworzy kłopotliwe dla nich sytuacje.

– W systemie funkcjonuje kilkadziesiąt ustaw i rozporządzeń. Cały czas znajdujemy w nich niedorzeczności, które resort wprawdzie częściowo eliminuje, ale jednocześnie tworzy nowe – mówi „Rz" Marcin Mikos z Polskiego Towarzystwa Prawa Medycznego.

Przykładem absurdów prawnych jest ustawa o ratownictwie medycznym, która wskazuje, że do chorego karetkę wysyła, po odebranym telefonie, dyspozytor medyczny. Przy osobie, która nagle zasłabła na ulicy, nie zatrzyma się więc przejeżdżający ambulans, ponieważ nie ma zlecenia.

Inny absurd można znaleźć w rozporządzeniu ministra zdrowia dotyczącym refundacji dwóch aparatów słuchowych przy obustronnym ubytku słuchu. Zgodnie z nim NFZ współfinansuje aparaty słuchowe na oboje uszu tylko osobom czynnym zawodowo, dzieciom do 18 lat lub osobom do 26 lat, jeżeli wciąż się uczą. Bezrobotni, chociaż ubezpieczeni, są z tego grona wykluczeni. Mogą się starać o dopłaty na zakup tylko jednego aparatu (podobnie jak emeryci i renciści).

Zdziwienie chorych wywołuje także rozporządzenie o przyznawaniu obuwia ortopedycznego. Przewiduje ono, że osoba po amputacji, ze zdeformowaną lub krótszą nogą powinna dostawać raz na rok obuwie ortopedyczne. Przez lata słowo „obuwie" urzędnicy interpretowali jako parę butów. Ostatnio NFZ skupił się jednak na słowach „chora stopa" i zaczął refundować tylko jeden but. Drugi pacjent musi kupić sobie sam.

– Bublem prawnym jest znowelizowana właśnie przez Sejm ustawa o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, która wskazuje, że o odszkodowanie za błąd medyczny będzie mógł się ubiegać tylko pacjent hospitalizowany. Tymczasem większość osób jest krzywdzona przez lekarzy podczas akcji ratowniczych, ale one nie będą już mogły walczyć o odszkodowanie – wskazuje Marcin Mikos.

Opinia:

Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego

Większość absurdów i niespójności wynika z tego, że wiele przepisów zdrowotnych było nowelizowanych, a nie pisanych na nowo. Dobrym przykładem jest ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych, która ma 50 lat i zupełnie nie przystaje do rzeczywistości. Wskazuje, że to lekarz pogotowia jedzie do domu pacjenta, stwierdza jego zgon i przygotowuje protokół. Może w nim wskazać, że przyczyna śmierci była naturalna. Dopiero lekarz rodzinny zmarłego ma prawo wystawić akt zgonu. Paradoksalnie on także ponosi odpowiedzialność za stwierdzenie niewłaściwej przyczyny śmierci, chociaż to nie on był w domu.

Zobacz serwisy:

Twoje prawo » Prawa pacjenta

Polskie prawo ochrony zdrowia jest pełne absurdów. Zamiast dbać o poprawę kondycji pacjentów, tworzy kłopotliwe dla nich sytuacje.

– W systemie funkcjonuje kilkadziesiąt ustaw i rozporządzeń. Cały czas znajdujemy w nich niedorzeczności, które resort wprawdzie częściowo eliminuje, ale jednocześnie tworzy nowe – mówi „Rz" Marcin Mikos z Polskiego Towarzystwa Prawa Medycznego.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Nieruchomości
NSA wydał kluczowy wyrok ws. zamku w Stobnicy
Prawo karne
Prokurator Ewa Wrzosek zabrała głos ws. przesłuchania Barbary Skrzypek
Praca, Emerytury i renty
13. emerytura nie dla wszystkich seniorów. Te grupy nie otrzymają świadczenia
Aplikacje i egzaminy
Najgorszy wynik zdawalności na egzaminie sędziowskim od lat
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Praca, Emerytury i renty
Plaga jednodniowych L4. Receptą może być ograniczenie zasiłku chorobowego
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń