Prokurator Ewa Wrzosek wyjaśnia, czym się zajmie w resorcie Adama Bondara

Niekompetentni szefowie, braki kadrowe łatane przypadkowymi osobami i nieustający brak pieniędzy na wszystko. Paradoksalnie to, co skłoniło mnie do złożenia pisma z rezygnacją, stało się później przyczyną jego wycofania – mówi „Rzeczpospolitej” prokurator Ewa Wrzosek.

Publikacja: 28.10.2024 04:51

Prokurator Ewa Wrzosek

Prokurator Ewa Wrzosek

Foto: PAP/Tomasz Gzell

25 lat trudnej służby w prokuraturze i nagła decyzja o odejściu – dlaczego to się zdarzyło?

Pismo do prokuratora generalnego dotyczące zrzeczenia się urzędu prokuratorskiego złożyłam 13 września 2024 r. To nie była nagła decyzja, choć rzeczywiście nie było łatwo zdecydować się na ten krok. Pracuję w prokuraturze od 30 lat, najpierw jako aplikant, potem asesor, wreszcie prokurator prokuratury rejonowej. Wydaje mi się, że jestem prokuratorem z powołania. Przez ten cały czas nigdy nie pomyślałam o wykonywaniu innego zawodu prawniczego, choć mam takie kompetencje. Dlatego zostawić za sobą wszystkie te lata było bardzo trudno. Co było przyczyną? Myślę, że zderzenie oczekiwań z rzeczywistością. Przy czym nie mówię tylko o własnych oczekiwaniach co do tego, że prokuratura się zmieni. Wielu prokuratorów i pracowników prokuratury, z którymi rozmawiałam, podobnie jak ja było sfrustrowanych zarówno zbyt wolnym tempem zmian, jak i brakiem rozliczeń. Oczywiście mam świadomość, że po tak destrukcyjnych doświadczeniach z okresu, kiedy prokuraturą kierował Zbigniew Ziobro, wszyscy – zarówno my, prokuratorzy, jak i obywatele – oczekiwaliśmy widocznych i realnych oznak tego, że prokuratura się zmienia, a ci, którzy sprzeniewierzyli się przysiędze prokuratorskiej i dla własnych korzyści łamali prawo i procedury, poniosą tego rzeczywiste konsekwencje. Nie jestem osobą naiwną i mam świadomość, że przywracanie zaufania do prokuratury i rozliczenie z przeszłością nie jest sprawą łatwą ani szybką do przeprowadzenia.

Czytaj więcej

Zwrot w sprawie prokurator Ewy Wrzosek. "Zostaję w prokuraturze"

Straciła pani nadzieję, że takie zmiany nastąpią?

Mam wrażenie, że jako prokuratorzy straciliśmy determinację do zrealizowania tych obietnic. Być może niewłaściwie oszacowaliśmy skalę zniszczeń instytucji, być może uznaliśmy, że zmiany na stanowiskach kierowniczych rozwiążą kwestie złego funkcjonowania prokuratury i za łatwo nasz brak konsekwencji w przeprowadzaniu zmian sami przed sobą usprawiedliwiliśmy tym, że jest już dobrze, a więcej nie da się zrobić, bo przecież prezydent Duda… Takie podejście jest mi obce. Jestem osobą zadaniową. Widząc problem, szukam sposobów jego rozwiązania, a nie usprawiedliwienia, dlaczego nie da się z tym nic zrobić.

Od 12 stycznia 2024 r., kiedy to pełniącym obowiązki prokuratora krajowego został Jacek Bilewicz, prokuratura w warstwie organizacyjnej bieżącego funkcjonowania niewątpliwie zmieniła się na lepsze. Jako osoba patrząca na ten proces od wewnątrz wiem również, jak wiele okazji zostało zmarnowanych. A niewykorzystane szanse nie wracają i tego jest mi najbardziej szkoda. Bycie prokuratorem to coś więcej niż bycie urzędnikiem. Prokurator to nie tylko zawód i choć zabrzmi to górnolotnie, w mojej ocenie to przede wszystkim służba i misja.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Ewa Wrzosek to postać tragiczna. Ale jej odejście pomoże prokuraturze

W mediach można było przeczytać, że pani decyzja o rezygnacji była protestem, bo nic w prokuraturze się nie zmienia. To prawda?

Nie chciałabym, aby moja decyzja o odejściu z prokuratury została odebrana jako protest wobec tego, że w prokuraturze nic się nie zmienia. Jak wcześniej powiedziałam, w prokuraturze zmieniło się dużo, ale w mojej ocenie wciąż za mało. Nie mam na przykład żadnych wątpliwości, że prokuratura jest obecnie niezależna. Tego przekonania nie opieram wyłącznie na deklaracjach ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego prof. Adama Bodnara i prokuratora krajowego Dariusza Korneluka, ale na bieżącym funkcjonowaniu tej instytucji. Prokurator nie musi się już dłużej obawiać, że za decyzję procesową, którą wyda w prowadzonym przez siebie śledztwie, grozi mu postępowanie służbowe czy dyscyplinarne albo delegacja na drugi koniec kraju. A tak przecież było jeszcze do niedawna, gdy ta decyzja nie spodobała się przełożonemu.

Niezależność to jednak przede wszystkim odpowiedzialność. Odpowiedzialność za to, co i jak się robi. Albo czego się nie robi. To transparentność działań prokuratorskich, wyjaśnianie opinii publicznej, dlaczego określone śledztwa się toczą albo nie są prowadzone, dlaczego wobec niektórych podejrzanych stosujemy inne standardy postępowania niż wobec innych, co oczywiście nie powinno mieć miejsca, a co wciąż jeszcze się zdarza. Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i każda sprawa powinna być traktowana z jednakową uwagą. Tak buduje się zaufanie i tu niestety mamy jeszcze wiele do zrobienia. Pyta mnie pani o powody rezygnacji: oprócz tych, które już wskazałam, najtrafniej oddaje to głos jednego z prokuratorów, który wybrzmiał podczas posiedzenia Krajowej Rady Prokuratorów przy prokuratorze generalnym 16 października br. Na pytanie, co należy w prokuraturze zmienić, padła odpowiedź: „My już nie czekamy na zmiany, bo już wiemy, że żadnych zmian nie będzie”.

Czytaj więcej

Jedna z najbardziej znanych prokuratorek Ewa Wrzosek chce odejść z zawodu

Czyli pani też już przestała czekać…

Przez ostatnich kilka miesięcy towarzyszyło mi to samo dojmujące uczucie, że tracę nadzieję na rzeczywiste zmiany w prokuraturze, na to, że wyrzuceni zostaną ludzie, którzy tę instytucję zdemolowali, że poprawi się sytuacja pracowników i urzędników prokuratury, bez których wykonywanie naszej pracy jest niemożliwe. Wiele osób, i to z całej Polski, dzieliło się ze mną tymi samymi wątpliwościami, frustracjami i zawiedzionymi nadziejami. A nic tak nie boli jak zawiedzione nadzieje.

Po 15 października 2023 r. wszyscy wierzyliśmy, że prokuratura ma realną szansę na radykalną przemianę po to, by po raz pierwszy w historii stać się instytucją zaufania publicznego. To, że tak się nie stało, i wynikająca z tego frustracja są na korytarzach prokuratorskich wręcz namacalne. Ja po prostu miałam odwagę zrobić to, o czym inni tylko mówili: że odejdą, przejdą do adwokatury albo będą sprzedawać pietruszkę na rynku, byle tylko nie przechodzić tego déjà vu, że znowu jest, jak było. Niekompetentni szefowie, braki kadrowe łatane przypadkowymi osobami i nieustający brak pieniędzy na wszystko. Paradoksalnie to wszystko, co skłoniło mnie do złożenia pisma z rezygnacją, stało się później przyczyną jego wycofani.

Czytaj więcej

Sprawa prokurator Ewy Wrzosek. Kontrowersyjne umorzenie i awans do "krajówki"

Spotkanie z ministrem Adamem Bodnarem przebiegało w miłej atmosferze?

Tak. Jesteśmy kulturalnymi i dobrze wychowanymi ludźmi. Po spotkaniu z Adamem Bodnarem zdecydowałam się pozostać w prokuraturze. Z panem prokuratorem generalnym długo rozmawialiśmy i chwilami nasza rozmowa, do bólu szczera, nie była miła ani przyjemna dla żadnej ze stron.

Oboje jednak mamy świadomość powagi sytuacji i tego, że tak naprawdę przyświeca nam ten sam cel: prokuratura niezależna, odpowiedzialna, budząca zaufanie i szacunek społeczny, a zarazem sprawna i dobrze funkcjonująca. Wydaje mi się, że wiem, jakie działania należy podjąć, żeby ten cel zrealizować. Jeśli nawet nie będzie to łatwe i nie nastąpi to od razu, zamierzam zrobić wszystko, aby móc spojrzeć sobie w twarz bez wstydu i poczucia klęski. 30 lat pracy w prokuraturze to olbrzymi bagaż doświadczeń. Tych dobrych i tych złych. Tak jak w życiu najbardziej uczy doświadczenie osobiste. Nie to, co wyczytamy w kodeksach czy bazie orzeczeń. Praca prokuratorska na różnych szczeblach i w różnych jednostkach prokuratury daje mi pewność, że kompetencje tam nabyte będę mogła wreszcie praktycznie wykorzystać. Bo tak jak powiedział Albert Einstein: „Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie, i to robi” – zamierzam być tym kimś.

Czytaj więcej

Katarzyna Batko-Tołuć: O sprawie Ewy Wrzosek, czyli tak trzymać, redaktorze!

W prokuraturze, w której przez ostatnie lata miała pani pod górkę. Wysłanie za poprzedniej władzy do pracy w innej prokuraturze, sprawa tzw. autobusowa, podsłuchiwanie Pegasusem, zaangażowanie w odbetonowanie mediów publicznych i kontrowersje z tym związane. Wyszła pani w tego wszystkiego w sumie obronną ręką.

Nie nazwałabym tego wszystkiego wyjściem z obronną ręką. Do 2016 r., kiedy to kierowanie prokuraturą przejął Zbigniew Ziobro, nigdy nie toczyły się wobec mnie żadne postępowania wyjaśniające, dyscyplinarne ani karne. Datę graniczną stanowi powstanie stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia, którego byłam jednym z członków założycieli. Od tego momentu stałam się obiektem ponadprzeciętnego zainteresowania byłego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego i samego Zbigniewa Ziobry. Te sprawy, o których pani wspomniała, to tylko ułamek działań o wybitnie dyskryminującym charakterze, które ci panowie wobec mnie podejmowali. 16 sierpnia 2024 r. zwróciłam się do prokuratora generalnego z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej liczby postępowań wyjaśniających, dyscyplinarnych oraz przygotowawczych prowadzonych w okresie od 2016 r. do chwili obecnej w sprawach o przewinienia dyscyplinarne i czyny zabronione, które były wobec mnie prowadzone. Zwrotnie otrzymałam informację, że w systemach informatycznych prokuratury zarejestrowanych jest pięć postępowań przygotowawczych, w tym cztery prowadzone przez prokuraturę krajową i jedno przez prokuraturę regionalną, oraz czternaście postępowań prowadzonych przez rzeczników dyscyplinarnych prokuratora generalnego. Nie wiem, ile z tych spraw nadal pozostaje w toku, znam jedynie ich sygnatury.

Czytaj więcej

Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa

Podobne zapytanie skierowałam do prokuratora rejonowego Warszawa-Mokotów, chcąc uzyskać informację, ile postępowań służbowych było prowadzonych w jednostce, w której pracuję, w okresie, gdy kierowała nią powołana przez Ziobrę prokurator Monika Laskowska. Z przesłanych danych wynikało, że wobec wszystkich prokuratorów Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, a było to w tym okresie ok. 35 osób, prokurator Monika Laskowska wszczęła 19 postępowań służbowych. Liczba ta nie wydaje się wysoka, gdyby nie fakt, że 18 z nich dotyczyło mnie. Podsumowując, nigdy nie uchylałam się od ponoszenia odpowiedzialności za podejmowanie przez siebie działania, ale podane liczby jasno pokazują, że konsekwencje dyscyplinarne, które wobec mnie wyciągano, nie były uzasadnione realnymi przewinieniami, a miały charakter mobbingu i dyskryminacji i wprost zmierzały do wyeliminowania mnie z zawodu prokuratorskiego.

Czy aktywność w portalach społecznościowych bardziej pani zaszkodziła, czy pomogła?

Aktywność prokuratora w mediach społecznościowych to coś, z czym prokuratura jako instytucja nigdy wcześniej nie miała do czynienia. Po pierwsze, media społecznościowe to wciąż dość nowe zjawisko, po drugie, przepisy ustawy – Prawo o prokuraturze z 2016 r. oraz regulaminu wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek prokuratury zastrzegają oficjalne wypowiedzi w imieniu prokuratury dla szefów prokuratur i ich rzeczników prasowych.

Czy ma to sens? Tak. Czy nadąża za rzeczywistością? Nie. Zwłaszcza gdy mówimy o takiej rzeczywistości, jaką w prokuraturze kreował Zbigniew Ziobro. O prokuraturze można było mówić dobrze albo wcale. Każda krytyka oznaczała wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, czego jestem najlepszym przykładem. Ale jeśli „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, to uważam, że w interesie nas wszystkich jest, aby prokuratorzy mogli – zachowując odpowiedni poziom wypowiedzi – zabierać głos w sprawach dotyczących prokuratury i jej funkcjonowania. Media społecznościowe z jednej strony są potężną bronią, z drugiej stanowią element kontroli społecznej nad władzą publiczną i jej instytucjami.

Czytaj więcej

Pięć wizji zmian w prokuraturze. Oto co mówią kandydaci na prokuratora krajowego

Czym teraz zajmie się pani w Ministerstwie Sprawiedliwości?

Zaproponowano mi objęcie stanowiska radcy ministra sprawiedliwości do spraw służby prokuratorskiej. Pozostaję nadal prokuratorem prokuratury rejonowej, z tym że zostanę delegowana do wykonywania obowiązków w ministerstwie. Jak wielokrotnie podkreślałam, będzie to okazja do poświęcenia większej uwagi problemom, z jakimi na co dzień borykają się prokuratorzy i pracownicy najniższego, a jednocześnie najważniejszego szczebla organizacyjnego prokuratury, tj. prokuratur rejonowych. Tu załatwia się 99 proc. spraw, z którymi przychodzą do nas obywatele, i tu pracuje ponad 70 proc. z 6 tys. prokuratorów. Dobrze wiem, jak to jest mieć setkę spraw w referacie, tygodniowe dyżury i żadnego wsparcia kierownictwa. To doświadczenie na pewno wykorzystam w nowej roli.

Ewa Wrzosek jest prokuratorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów

Czytaj więcej

Prokurator Wrzosek zrezygnowała, sędzia Piwnik o powodach tej decyzji

25 lat trudnej służby w prokuraturze i nagła decyzja o odejściu – dlaczego to się zdarzyło?

Pismo do prokuratora generalnego dotyczące zrzeczenia się urzędu prokuratorskiego złożyłam 13 września 2024 r. To nie była nagła decyzja, choć rzeczywiście nie było łatwo zdecydować się na ten krok. Pracuję w prokuraturze od 30 lat, najpierw jako aplikant, potem asesor, wreszcie prokurator prokuratury rejonowej. Wydaje mi się, że jestem prokuratorem z powołania. Przez ten cały czas nigdy nie pomyślałam o wykonywaniu innego zawodu prawniczego, choć mam takie kompetencje. Dlatego zostawić za sobą wszystkie te lata było bardzo trudno. Co było przyczyną? Myślę, że zderzenie oczekiwań z rzeczywistością. Przy czym nie mówię tylko o własnych oczekiwaniach co do tego, że prokuratura się zmieni. Wielu prokuratorów i pracowników prokuratury, z którymi rozmawiałam, podobnie jak ja było sfrustrowanych zarówno zbyt wolnym tempem zmian, jak i brakiem rozliczeń. Oczywiście mam świadomość, że po tak destrukcyjnych doświadczeniach z okresu, kiedy prokuraturą kierował Zbigniew Ziobro, wszyscy – zarówno my, prokuratorzy, jak i obywatele – oczekiwaliśmy widocznych i realnych oznak tego, że prokuratura się zmienia, a ci, którzy sprzeniewierzyli się przysiędze prokuratorskiej i dla własnych korzyści łamali prawo i procedury, poniosą tego rzeczywiste konsekwencje. Nie jestem osobą naiwną i mam świadomość, że przywracanie zaufania do prokuratury i rozliczenie z przeszłością nie jest sprawą łatwą ani szybką do przeprowadzenia.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Telewizor w inteligentnym, bezpiecznym domu
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Prawo karne
„Budda” w areszcie. Są szczegóły zarzutów postawionych youtuberowi
Prawo drogowe
Będzie jeszcze trudniej o prawo jazdy. Każdy błąd zakończy egzamin
W sądzie i w urzędzie
Nowy dokument w aplikacji mObywatel 2.0. Dotyczy prawie 120 tysięcy osób