Przed tygodniem Sąd Najwyższy podjął uchwałę, że sędzia frankowicz nie jest z automatu wyłączany z orzekania w sprawie frankowej. Teraz w kolejnym orzeczeniu wskazał, kiedy to jest możliwe, a nawet konieczne.
Sędziemu SN została przydzielona przez prezesa Izby Cywilnej SN sprawa z powództwa banku przeciwko dwojgu frankowiczom o zapłatę w związku z umową kredytu denominowanego we franku. Sędzia sam wystąpił o wyłączenie go ze sprawy, wskazując, że w banku tym ma dwa kredyty mieszkaniowe, w tym jeden w CHF, i zlecił adwokatowi rozważenie zasadności wytoczenia bankowi procesu, a jego ewentualne roszczenia są tożsame z roszczeniami jak w przydzielonej mu sprawie.
SN w osobie sędziego Pawła Grzegorczyka zważył, że art. 49 k.p.c., podobnie jak art. 48 § 1 k.p.c., (którego dotyczyła wspomniana uchwała III CZP 83/22) ma nie tylko zabezpieczyć neutralny osąd w sprawie, ale także, aby osąd ten prezentował się jako bezstronny w ocenie opinii publicznej. Rozstrzygająca jest możliwość powstania uzasadnionej wątpliwości co do bezstronności sędziego, nie zaś to, czy sędziemu można postawić zasadny zarzut braku obiektywizmu.
Nie bez znaczenia mogą być także pozory lub przypuszczenia, jeśli są obiektywnie uzasadnione. Standard tej oceny powinien być wysoki, chodzi bowiem nie tylko o zapewnienie neutralnego rozstrzygnięcia, lecz także o dbałość o wizerunek sądu jako bezstronnego, co służy budowaniu zaufania społeczeństwa do wymiaru sprawiedliwości. Tożsama lub podobna do strony postępowania sytuacja prawna, np. jako konsumenta, ubezpieczonego, kredytobiorcy nie budzi zazwyczaj zastrzeżeń do jego bezstronności, gdyż od sędziego można i należy wymagać, aby potrafił zachować obiektywizm i neutralną postawę niezależnie od przynależności do określonej grupy społecznej, zawodowej itp.
Czytaj więcej
Sędzia frankowicz nie jest z automatu wyłączany ze sprawy frankowej nawet z udziałem banku w którym ma taki kredyt.