Na ulicach największych miast często widać osoby na rowerach z pleckami Uber Eats. To kurierzy dowożący jedzenie zamawiane przez aplikację internetową. Są nimi głównie obywatele Indii ze statusem studentów. Z ich usług korzystają głównie lokale gastronomiczne nie dysponujące własnym transportem.
RPO podjął z urzędu sprawę kurierów Uber Eats po reportażu „Dużego Formatu" pt. „Pracowałem na czarno w Uber Eats". Rzecznik nabrał wątpliwości m.in., czy dowożenie posiłków w systemie Uber Eats jest zgodne z warunkami pracy w Polsce. Z reportażu wynikało, że część kurierów wykonuje zajęcie na podstawie niestandardowych form współpracy z podmiotami gospodarczymi. Tylko niektórzy z nich są samozatrudnieni; większość dostarcza jedzenie na podstawie umów zlecenia, które są dodatkowo połączone z umową najmu roweru. Praca kurierska wykonywana jest w trudnych warunkach, zwłaszcza zimą. Wynagrodzenie ustalane jest ustnie przez pośredników (tzw. partnerów flotowych). Obywatele Indii przyjeżdżają do Polski, zapisują na studia w prywatnych uczelniach, a następnie korzystają ze statusu studenta (płacą niższe podatki i składki).